|
Noweezo tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vil73
Rozbrykana Kobyła Moderacji
Dołączył: 14 Gru 2012
Posty: 4869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podwarszawka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:39, 03 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
ten link dawałaś polpo do spraw karmicznych, tam jest o planetach zza sata, o dXII i VIII:
[link widoczny dla zalogowanych]
poczytałam sobie, bo to ciekawe
... Juno mam w 12*30' Koziorożca, Polpotko
Mili ten nr 1 czyli b. mąż ma też w mym domu dzieci swój węzeł płn, no i tego marsa na władcy mojego V
nr 3 podobnie z węzłem płn (może pewnie jakiś potencjał był), no nic na Uranie władcy wodnika nie ma
Bel, Neilia ten prog. też wyświetla tabelki wzajemnych asp, tyle że ich nie wlepiłam, bo za wielki byłby obraz i mało czytelny dla 5-ciu obiektów...
a wot, dojszłam kogo by tu szukać najlepiej coby samą nie zostać na starość... takiego co by mi okiełznał i marsa w baranie VIII i księżyc/neptun w strzelcu w III... zerknęłam w kółko, pokombinowałam... wychodzi mi że jedyne sensowne ustawienie to coś co trzyma marsa kwadratem i te 2 trygonem, lub też marsa trygonem i te 2 kwadratem... czyli ktoś najlepiej ze Słonkiem z początku lub końca Lwa
jako taką nadzieję 'na starość' mam z racji leczniczego chirona pod koniec VII...
a, co tam ja gadam o starości, jak marsa w baranie mam w VIII to nagły szlag mnie trafi i przestanę się o starość martwić
... a w ogóle przeglądając radixy tych co ich znam coraz częściej dochodzę do wniosku że im więcej w XII maleficznych lub 'problematycznych' obiektów (np. humorzasty księżyc), tym większe prawdopodobieństwo choroby psych., i to utajonej
co do asp. wenuski i księżyca moich (do powolnych), mogą przyciągać, czy to mnie przyciągają dziwne typy?
wenus:
koń jowisz, sex neptun, tryg pluto (ścisłe orby, max 4*)
księżyc:
koń neptun, sex pluto, sex AS (orb max 7*)
kwikunks mars, kwinkunks sat (orby max 1*)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vil73 dnia Pon 18:53, 03 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neilia
Znak lepszych czasów
Dołączył: 13 Maj 2012
Posty: 2062
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:13, 03 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Na zagranicznej stronce znalazlam informacje o tym, ze Descendant i VII dom, czasem tez Saturn pokazuja, czego szukamy w innych i co projektujemy na ludzi. Planeta w opozycji do Wenus tez zwiazana jest z tym, co projektujemy na innych w zwiazkach. Marsa masz w VII domu czy VIII, bo jezeli w VII to nie lubisz relacji, ktore sa zbyt spokojne i lagodne i szukasz aktywnego partnerstwa, co moze byc zbyt duza odpowiedzialnoscia dla partnera w dluzszej perspektywie ( wedlug tej stronki ). Duzo tego, zeby wszystko przetlumaczyc. Jezeli znasz angielki to sama zobacz a jak nie to w google translator wklej [link widoczny dla zalogowanych]
Co Chiron w VII domu oznacza wedlug Ciebie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mili255
Gość
|
Wysłany: Wto 10:24, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Vil tak sobie myślałam o tych maminsynkach i doszłam do wniosku, że facet mający dobrze aspektowany Księżyc może baaardzo być uzależniony od swojej mamy. Poza tym, wg mnie mamisynem może być facet mający Księżyc=Matka w VII domu - jako, że jest to dom związków oraz w I domu - jako, że dom VII uzupełnia.
Natomiast idąc tym tropem dalej, myślę że jeśli mężczyzna wchodzi w nasz osobisty dom VII lub I swoim Księżycem to może po prostu razem ze sobą w ekwipunku dać dam swoją ,,mamusię" czy chcemy czy nie chcemy... i to już zależy od całej wspólnej konstelacji, bo ten sam facet z dwoma różnymi kobietami może mieć całkiem inne relacje....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bel
Moderator
Dołączył: 04 Sie 2012
Posty: 3368
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:39, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Nie wytrzymałabym z maminsynkiem :-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vil73
Rozbrykana Kobyła Moderacji
Dołączył: 14 Gru 2012
Posty: 4869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podwarszawka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:03, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Neilia napisał: | Descendant i VII dom, czasem tez Saturn pokazuja, czego szukamy w innych i co projektujemy na ludzi. Planeta w opozycji do Wenus tez zwiazana jest z tym, co projektujemy na innych w zwiazkach. Marsa masz w VII domu czy VIII, bo jezeli w VII to nie lubisz relacji, ktore sa zbyt spokojne i lagodne i szukasz aktywnego partnerstwa, |
to wiem. DS to to jakim okiem patrzę na innych/ jak inni prezentują się w mych oczach
tak samo jak AS to jak oni na mnie patrzą, jak ja się prezentuję w ich oczach
DS mój końcówka ryb, zatem patrzę intuicyjnie czy emocjonalnie, kładę nacisk na wrażenie
reszta dVII w Baranie. 'aktywne partnerstwo' to łagodnie powiedziane. Baran potrzebuje akcji i działania, pcha do przodu, chce wciąż przeskakiwać kolejne płotki.
Mars siedzi pośrodku d VIII, czyli domu odcięć i śmierci, na granicy Barana i byka. Ma ścisły sex do Sata, który siedzi u mnie przy MC, w uwstecznionym Raku i jest jedyną moją planetą w retro
czyli długi z bardzo dawna (wiele procent narosło) lub wielokrotnie powtarzane błędy
mars to rzecz jasna prócz akcji, działania - także gwałtowność i temperament (wspominałam ci chyba na priv)
mars w tym domu śmierci wielokrotnie mi pomagał w b. trudnych chwilach, bo nie biadolił, tylko odcinał tpo co złe i pchał do przodu, pomagał planować jak się z gruzów podnieść
Saturn na MC i mars w d VIII wprzęgnięte są w tzw. prostokąt mistyczny, reszta to słońce przy IC w IV (mój ojciec rzecz jasna) i Uran w końcówce Wagi w II
urana jeszcze nie ruszyłam, to on może być pomocą w tym układzie. Uran, oryginalność pomysłowość wolność itd towarzyszy mi od zawsze i nie wadzi, trzyma tego marsa opozycją, pomagając odcinać się od tego co złe i podążać swobodnie swoją drogą
Neilia napisał: | Co Chiron w VII domu oznacza wedlug Ciebie? |
wiesz, ja tego chirona nie uwzględniam aż tak bardzo, bo on mały, nadto powinien mieć ścisłe asp. do innych żeby porządnie działał... ale cóż
chiron to pośrednik między satem a planetami zza saturna, swego rodzaju 'mediator'
chiron może mieć naturę saturna, ale wpływają nań 3 społeczne, zwłaszcza uran
w pierwszej kol. rozpatruję sata z dopiero potem ew. chirona
chiron symbolizuje życiową mądrość, cierpliwość, zdolność do łągodzenia cierpień - swoich i cudzych
chiron może pomóc w rozpoznaniu źródła saturnowego bólu, może wskazać też drogę złagodzenia tegoż
chiron to miejsce na którym się potykasz, uczy uważności w chodzeniu po danej drodze
chiron pokaże ci, jak możesz obejść dziurę następnym razem, a nawet jak innym po tej drodze pomóc przejść, bo przecież wpadłaś tu w tyle dziur, że znasz ją na wylot
chiron to może być zaledwie mały plasterek na otwarty ból
... ale może też być to sposób nacięcia zaropiałej rany (Saturna)
tu go doceniam
Mili255 napisał: | Vil tak sobie myślałam o tych maminsynkach i doszłam do wniosku, że facet mający dobrze aspektowany Księżyc może baaardzo być uzależniony od swojej mamy. Poza tym, wg mnie mamisynem może być facet mający Księżyc=Matka w VII domu - jako, że jest to dom związków oraz w I domu - jako, że dom VII uzupełnia.
Natomiast idąc tym tropem dalej, myślę że jeśli mężczyzna wchodzi w nasz osobisty dom VII lub I swoim Księżycem to może po prostu razem ze sobą w ekwipunku dać dam swoją ,,mamusię" czy chcemy czy nie chcemy... i to już zależy od całej wspólnej konstelacji, bo ten sam facet z dwoma różnymi kobietami może mieć całkiem inne relacje.... |
niewiem, poszukam jeszcze. Na razie sprawdziłam 2 znanych mi ciapciaków i obaj mają księżyc w XII - będę dalej sprawdzać
achchchaaaa.... dXII to też uzależnienia
a wot, twoja uwaga o kasie podsunęła mi myśl mój Sat na MC, mars w VIII, słońce na IC... no i ten dom zarobków II.... no toż byłam przeca pewno bezlitosnym poborcą podatków/ haraczy (cudza kasa, VIII) pozbawiającym ludzi kasy (II), domów (IV) a nierzadko i życia (VIII)... tak karierę (MC) sobie robiłam no to oni teraz przychodzą upomnieć się o swoje...
dobre co
ale wyrwę ten kolec (mars w VIII) choćbym i miała trupem przy tym paść (mars w VIII)
heh
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vil73 dnia Wto 15:29, 04 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vil73
Rozbrykana Kobyła Moderacji
Dołączył: 14 Gru 2012
Posty: 4869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podwarszawka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:59, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Bel napisał: | Nie wytrzymałabym z maminsynkiem :-) |
no i cóż? tzn. że mam patrzeć przez palce jak ktoś sobie sam krzywdę robi? słuchaj, przecież to właśnie jest tak, że los rzuca nam kłody pod nogi, żebyśmy się rozwijali. A jak nie chcemy to stwarza takie sytuacje, w których musimy - czy to satem, czy chironem czy plutonem jak zwał tak zwał.
słuchaj mam przyjaciela, w zasadzie nie ma rodziny, w miarę samodzielnie sobie żył, pracował itp. I bach, krótko jak się poznaliśmy, wpadł pod samochód blisko mego domu, zawieźli go do szpitala obok, zresztą wspominałam gdzieś na tym forum. Leżał tam unieruchomiony, z gipsem na co najmniej miesiąc-dwa, z perspektywą wyłączenia z pracy na co najmniej pół roku, za to bez perspektyw że ktoś mu pomoże.
I co, miałam się wypiąć, bo to nie moja sprawa i nie będę nikomu matkować? bo mam w pracy sezon i dziki zapier...l?
nie, co dzień po pracy dygałam do szpitala z zakupami, pomagałam mu ws. ubezpieczeniowych, zawiadomiłam szefa, wzięłam go na ten najgorsze pierwsze 2 miechy bo blisko do szpitala, bodaj do pierwszych wizyt kontrolnych u lekarza prowadzącego...
to była trudna próba. Bywało w pracy nosem orałam, byle wytrzymać... byłam kimś jak pielęgniarka + psycholog po wypadku, może i powiesz matkowałam, ale tak trzeba było
jeśli chcesz uniknąć tego co powinnaś zrobić, los sam wepchnie cię w syt. jeszcze gorsze, wskaże drogę
jeśli w swej drodze zawiodłaś, kiedyś będziesz musiała to odrobić. Prędzej czy później, pierwsze prawo Saturna, bo jemu się nie spieszy - to nieuniknione konsekwencje, solidność i samoorganizacja, cierpienie i wyrzeczenia, cierpliwość... itd
i niestety również procenty od długów - im dłużej tym większe. Więc lepiej załatwić od razu co trzeba by potem dług nie narastał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 17:26, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Vil a mogę poznać Twoją datę...
Bo taka mi się wydajesz na 11, 9, 8...6?..no nie wiem....ale ciekawska jestem
Odn Saturna...
Ogladalyscie polski film ZERO? Tu jest fajnie wg mnie saturn pokazany. Jest dość dlugi i ma poczatku mozna nie wiedziec ocb ale potem die zajebiscie rozkręca.
Polecam.
Na YT jest cały...poszukam link....
http://youtube.com/#/watch?v=p4XlbIc93cY
Otwiera Wam się?
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 17:35, 04 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vil73
Rozbrykana Kobyła Moderacji
Dołączył: 14 Gru 2012
Posty: 4869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podwarszawka Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hedonism
Znak lepszych czasów
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:39, 05 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
A ja wyczuwałam wygadana 3 i masz takowe dwie w dacie :)No i przyjemnie sie Ciebie czyta:) Masz same wolnosciowe 3, 5, 8 to nie dziwne, ze długo nie wytrzymasz z zaciśniętymi zębami w niszczącym układzie. Jesteś też 8 z dz, a takowe łatwego życia nie maja i dodatkowo przyciagaja słabych psychicznie meżczyzn szukajacych w kobiecie mamusiek.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hedonism dnia Śro 23:42, 05 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 7:03, 06 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Wolnosciowe są nieparzyste...i wcale nie ma tu takich samych...bo to co ważne w tej dacie i bardzo zwraca uwagę to wibracje Matki Milosierdzia....wszystkie tu są i w b. ważnych miejscach więc Bił ma potrzebę oddania, służenia, pomagania i ratowania bo ma ogromne poklady altruizmu....33 w kluczu, 11 w 3pz, 26 w dz....dobre na organizacje humanitarne....bo to miłość Chrystusowa w potrzebie duszy i przedewszystkim uwarunkowana jestes karma miłości z dz 26, ....oraz 3ki i 5ki dają Ci dużo osób wkoło Ciebie i doswiadczanie i stawianie Cie w centrum wydarzeń.
Ani 26/8, ani 11, ani 33 nie są wibracjami wolnosciowymi bo to sluzenie innym, dla innych oddanie...Vil Ty mozesz nawet mieć poczucie z wszystkim matkujesz i za nich krzyż dzwigasz. To co może być problemem u Ciebie to poczucie ze chcialabys otrzymać docenienie tego swojego poświęcenia. Trudny masz ten rozkład jazdy....MATKOTERESOKALKUTOWATY ale zarazem piekny.
Jeszcze tu jest i wibracja Wisielca w cyklu 12...i 20/2 czyli sekretarki i pielęgniarki....a takie osoby mają wg mnie jakieś wewnetrzną potrzebe oddania dla kogos odbywająca się z satysfakcją wewnetrzną i potrzeba współpracy....bardzo dobra intuicja i empatia....wspolodczuwanie.
I przedewszystkim sama 8 z dz daje ogromny potencjal sprawczy...zmiane idei w materię.
Neptun, księżyc...
.....................32/5
.....................74/11/2
..........33/6.....................41/5
12/3................21/3....................20/2......dz 53/(26)/8
..............0......................1
........................1
Zastanawia mnie ten nick...Vil co oznacza....podly? z racji 8 i 11 wcale bym się nie zdziwila.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 7:15, 06 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hedonism
Znak lepszych czasów
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:59, 06 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
W pierwszym minusie jest 9 (21-12), ja tak też licze, czyli Vil ma tez pełną triade, a to moze dawać nawet takie toksyczne zatracanie sie w zwiazkach.
Ale te 6 jest z 33, wiec to inna 6 niz taka z np. 2 i 4. Artyzm wcale nie dziwi, bo z takimi wibracjami i silną triadą artystyczną to albo twórczość albo multum romansów Lub jedno i drugie
Vil jest teraz chyba w 11, pewnie stąd czuje rozdarcie i jest ciezej niz gdy była w pz 5.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hedonism dnia Czw 11:03, 06 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 4:22, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
33 to przede wszystkim potrzeba poklasku i tego by zwracac uwage ...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bel
Moderator
Dołączył: 04 Sie 2012
Posty: 3368
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:13, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
vil73 napisał: | Bel napisał: | Nie wytrzymałabym z maminsynkiem :-) |
no i cóż? tzn. że mam patrzeć przez palce jak ktoś sobie sam krzywdę robi? słuchaj, przecież to właśnie jest tak, że los rzuca nam kłody pod nogi, żebyśmy się rozwijali. A jak nie chcemy to stwarza takie sytuacje, w których musimy - czy to satem, czy chironem czy plutonem jak zwał tak zwał.
słuchaj mam przyjaciela, w zasadzie nie ma rodziny, w miarę samodzielnie sobie żył, pracował itp. I bach, krótko jak się poznaliśmy, wpadł pod samochód blisko mego domu, zawieźli go do szpitala obok, zresztą wspominałam gdzieś na tym forum. Leżał tam unieruchomiony, z gipsem na co najmniej miesiąc-dwa, z perspektywą wyłączenia z pracy na co najmniej pół roku, za to bez perspektyw że ktoś mu pomoże.
I co, miałam się wypiąć, bo to nie moja sprawa i nie będę nikomu matkować? bo mam w pracy sezon i dziki zapier...l?
nie, co dzień po pracy dygałam do szpitala z zakupami, pomagałam mu ws. ubezpieczeniowych, zawiadomiłam szefa, wzięłam go na ten najgorsze pierwsze 2 miechy bo blisko do szpitala, bodaj do pierwszych wizyt kontrolnych u lekarza prowadzącego...
to była trudna próba. Bywało w pracy nosem orałam, byle wytrzymać... byłam kimś jak pielęgniarka + psycholog po wypadku, może i powiesz matkowałam, ale tak trzeba było
jeśli chcesz uniknąć tego co powinnaś zrobić, los sam wepchnie cię w syt. jeszcze gorsze, wskaże drogę
jeśli w swej drodze zawiodłaś, kiedyś będziesz musiała to odrobić. Prędzej czy później, pierwsze prawo Saturna, bo jemu się nie spieszy - to nieuniknione konsekwencje, solidność i samoorganizacja, cierpienie i wyrzeczenia, cierpliwość... itd
i niestety również procenty od długów - im dłużej tym większe. Więc lepiej załatwić od razu co trzeba by potem dług nie narastał |
Co innego przyjaźn a co innego zwiazki damsko-męskie. A jeszcze co innego gdy partner znajdzie sie w niedoli. Mnie nie chodziło o to, zeby odmawiac wsparcia przyjacielowi czy partnerowi gdy mu sie stanie coś niedobrego. Oczywiście ze wtedy pomocy sie nie odmawia. Bo na tym polega i przyjaźń i zwiazek (a w zasadzie to w pewnien sposob to samo bo w zwiaku ludzie powinni sie takze przyjaźnic), ze to jest na dobre i na złe. Mnie chodziło o typ męzczyzny - taki ktoremu trzeba matkowac non stop. Sa kobiety ktore to lubią i z takimi facetemi sie wiążą a sa kobiety ktore tego nie lubią i podobnych relacji unikają. Ja naleze do tych drugich. To mialam na mysli. I tylko to :-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vil73
Rozbrykana Kobyła Moderacji
Dołączył: 14 Gru 2012
Posty: 4869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podwarszawka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 3:54, 11 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Wiem Bel szło mi tylko o to, że co i raz samo życie stawia mnie w takiej syt., w której chcąc nie chcąc muszę kimś się opiekować. Kiedyś tłumaczyłam to pod kątem psychologicznym - ja najstarsza siostra z rodzeństwa, ociec pił a mama całe dnie harowała, żeby związać koniec z końcem - sprawy domowe i opieka nad rodzeństwem były moim obowiązkiem... potem wychowanie córy... a partnerzy, im bardziej wydawali się inni (odpowiedzialni etc), tym bardziej okazywali się (przeważnie) tacy sami. Już zaczęłam podejrzewać, że to ja nadmiernie rozpieszczam... więc nie wiem czy los stawia mi takie osoby na drodze, czy przyciągam takie osoby?...
Hed, Polpotko, dzięki choć nie kumam większości danych (liczb) o których mówicie ja cienka w numero... znaczy, wg tego, owo opiekowanie się jest określone numerologicznie?... ciekawa jestem czy to ma przełożenie na astro...
a Polpo, faktycznie trudno mi jest z tym 'docenieniem' jak określiłaś. W każdym razie mam pewien ból, że nie słyszę 'dziękuję' tylko wciąż nowe wymagania coraz większe... ja bym może i sprostała, ale owo dziękuję to dla mnie napęd do działania i dodaje mi sił... a bez docenienia czuję się w takim układzie coraz bardziej zdojona z energii... aż w końcu nie ma już sił by trwać w nim... no to po paru latach koniec...
vil to skrót od xywy vilva, używanej na innych stronach i pochodzącej z lektur fantasy... vilvarin (wg 'silmarillionu' Tolkiena - motyl; moje ulubione zwierzę ) + milva (postać z 'sagi wiedźmińskiej' Sapkowskiego; twarda baba, jak ja łuczniczka czy też strzelczyni )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neilia
Znak lepszych czasów
Dołączył: 13 Maj 2012
Posty: 2062
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:06, 11 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam sie, jak to mozliwe, ze ci wszyscy faceci tak dobrze maskuja sie, ze uwazasz ich za odpowiedzialnych a okazuja sie byc maminsynkami. Moze Ty widzisz tylko to, co chcesz widziec?..w stanie zakochania przymykasz oczy na ich niedoskonalosci, ktore po jakims czasie znajomosci staja sie wyrazniejsze. Jak ludzie stopniowo zaczynaja dostrzegac coraz wiecej wad, to sami tez zmieniaja postawe i wtedy druga strona zazwyczaj staje sie jeszcze bardziej drazniaca. Narastaja konflikty i obraz partnera zmienia sie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|