|
Noweezo tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
barbelo
Wieża DiabeL
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gailimh Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:23, 31 Sie 2011 Temat postu: Czytelnia |
|
|
Dlaczego tak nam trudno żyć
Robert Firestone, Joyce Catlett
Dlaczego tak wiele osób jest znerwicowanych? Czemu tak często czujemy się nieszczęśliwi? Co nam każe całe lata trwać w nieudanych związkach? Dlaczego tak łatwo wpadamy w nałogi? Skąd się bierze prawdziwe oblężenie gabinetów psychoterapeutycznych? Autorzy starają się odpowiedzieć na to pytanie wykorzystując swoje doświadczenia właśnie z pracy psychoterapeutycznej z pacjentami. Stawiają hipotezę, że wszystkiemu winne są mechanizmy obronne. Powstały one już w dzieciństwie na skutek presji społecznej oraz błędów popełnianych przez rodziców. Bronimy się za ich pomocą przed bólem psychicznym, odrzuceniem. W dzieciństwie służą więc dobremu. Problemy zaczynają się wtedy, gdy przenosimy je w dorosłe życie. Wtedy zaczynają być destruktywne. Nie pozwalają nam przeżywać prawdziwych uczuć. Sprawiają, że ranimy innych (przede wszystkim partnerów i dzieci) w obronie własnej. Zachowujemy się dokładnie tak, jak tego od nas społeczeństwo oczekuje. Zamiast dawać sobie prawdziwą bliskość gramy role idealnego partnera czy rodzica. Nie ujawniamy swoich prawdziwych uczuć w obawie przed brakiem akceptacji, a czasem po prostu zaprzeczamy ich istnieniu. Taką samą postawę przekazujemy swoim dzieciom, które- jak dorosną- przekażą ją kolejnym pokoleniom. Autorzy proponują nam wyjście z tego zaklętego kręgu. Namawiają do otwarcia się na swoje prawdziwe uczucia, na pełne doświadczanie życia zarówno z jego radościami, jak i z bólem. Przytaczają bardzo liczne przykłady służące jako przestroga. Poznajemy historie osób, które wycofują się przerażone ze związków, gdy partner otwarcie wyznaje im miłość. Dlaczego tak się dzieje? Przecież powinni być szczęśliwi! Jednak pamiętają oni, że w dzieciństwie byli krzywdzeni przez osoby najbardziej bliskie, czyli rodziców. Boją się więc związać z kimkolwiek, bo zaufanie drugiej osobie oznacza bezbronność wobec niej. A może ona zranić w którymś momencie równie dotkliwie jak ojciec czy matka. Lękając się bólu ludzie tacy odepchnęli możliwość bliskości.
Niechęć do bliskości to tylko jeden z wielu mechanizmów obronnych. Autorzy wymieniają jeszcze takie formy redukowania napięcia jak: trwanie cały czas w dobrze znanych schematach (np. osoba dorastająca w domu alkoholika wiąże się w dorosłym życiu z alkoholikami), uzależnianie się od innych osób (lub ich od siebie), przebywanie w świecie fantazji czy szeroko pojęte nałogi (w tym obsesyjne jedzenie czy seks). Chronią one przed bólem, lecz nie pozwalają przeżywać pełni istnienia. Zamykając się na wszelkie negatywne uczucia nie dajemy dostępu także tym pozytywnym. Nie jesteśmy zanurzeni w nurcie życia, lecz przepływa ono obok nas.
Nieprzypadkowo ostatni rozdział jest poświęcony sposobom redukowania lęku przed śmiercią. Kończy się on bowiem słowami, które mogłyby służyć za motto całej książki, są jej myślą przewodnią:
"Nie istnieje żaden mechanizm obrony czy ochrony przed śmiercią, ale jest sposób życia, który stanowi jego afirmację, a nie zaprzeczenie. Obudź się, zanim życie bezpowrotnie przejdzie obok ciebie. Otto Rank głośno przyznał, że nie da się całego niepokoju uśmierzyć za pomocą terapii, i to jest właśnie to, o czym mówił: niemożliwe jest stanięcie twarzą w twarz z prawdą o ludzkiej egzystencji bez lęku. Gdy jednak doświadczy się owego lęku, wybór jest prosty: odciąć i zagłuszyć uczucia, próbując uniknąć strachu, albo żyć pełnią życia, w pokorze, zajmując się tym, co ważne, okazując współczucie sobie i innym. Wszystkich nas czeka ten sam los".
Lektura piękna i mądra, choć na początku wzbudza sprzeciw. Przywykliśmy bowiem traktować mechanizmy obronne jako coś dobrego. Wiele osób najprawdopodobniej więc po przeczytaniu nadal będzie je stosować. Ale może ktoś się jednak zatrzyma i pozwoli sobie na życie pełnią życia? Miejmy nadzieję.
Kalina Beluch
[link widoczny dla zalogowanych]
Wielki konflikt
Hellinger Bert
"Kto ma czyste sumienie, ten śpi spokojnie", mówi mądrość ludowa. Nieprawda, mówi Bert Hellinger. Z czystym sumieniem Niemcy zabijali Żydów, biali zniewolili Afrykę...
Wybitny psychoterapeuta Bert Hellinger analizuje "wielkie konflikty" i pokazuje, w jaki sposób ustawienia rodzinne mogą tu pomóc.
Konflikty to nasza codzienność. Powstają, kiedy chcemy postawić na swoim. Służą rozwojowi, często ich wynikiem są lepsze rozwiązania, bezpieczeństwo i spokój. Istnieją również zupełnie inne konflikty, stronami, które są w nie uwikłane kieruje wola zniszczenia, walka toczy się o ludzkie życie.
Te wielkie konflikty nie są od nas tak odległe, jakbyśmy sobie tego życzyli. Nadal wywołują poruszenia duchowe. Zaskakujące, że są to poruszenia, które często uważamy za dobre i szczególnie wartościowe. Za wielkimi konfliktami stoi przekonanie, że mamy rację, a więc czyste sumienie. Autor pokazuje jak niebezpieczne może być owo czyste sumienie, skąd oprawcy często czerpią energię i prawo do popełniania najokrutniejszych zbrodni.
"W tej książce podążam za dobrymi jak i niebezpiecznymi poruszeniami czystego sumienia. Sięgam tutaj do wglądów i doświadczeń z ustawień rodzinnych. Dzięki nim wychodzi na jaw, jak krok po kroku możemy się uwalniać z różnorakich uwikłań, w które często wplątuje nas nasze czyste sumienie.
Ta książka jest w pierwszym rzędzie pomocą życiową dla ludzi, którzy doświadczają tych konfliktów, które mnie również nie są obce. Pokazuję na wielu przykładach, jak możemy zachować lub na powrót znaleźć spokój serca.
Ten spokój serca pozwala nam na człowieczeństwo, na zwrócenie się ku innym i związanie z nimi z szacunkiem i miłością. Dzięki nim znajdziemy w końcu nasze właściwe, najgłębsze i najprawdziwsze szczęście".
Bert Hellinger
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:28, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
czytam w bólach
I część książki jest trudna,mówi o pierwszym kłamstwie niegrzecznej dziewczynki
Akcja toczy się w Peru,Paryżu i innych miastach. Nawet Warszawa jest wspomniana.
Czas- na 80 stronach lata '50-'65 XX wieku.
Powieść traktuje o toksycznym związku, seksie, perwersji i kłamstwach dziewczynki która rządzi umysłem głupiego Ricardito.
Cytat: | Powieść Mario Vargasa Llosy!
Miłość, która naznacza los.
Kobieta, która jest zdolna do wszystkiego.
Szelmostwa, które doprowadzają mężczyznę do granic szaleństwa.
Życie Ricarda wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby jako nastolatek nie poznał niegrzecznej dziewczynki. Od pierwszego spotkania przez niemal pięćdziesiąt lat ukochana będzie bez uprzedzenia pojawiać się i równie niespodziewanie znikać z jego życia. Każdy jej powrót - w Limie, Paryżu, Londynie, Tokio i Madrycie - zbiegnie się z odsłoną kolejnej sceny w dziejach najnowszej historii świata. Femme fatale jak tajemniczy demiurg decyduje o życiu Ricarda, jest wszystkimi kobietami na raz, pozostając jednocześnie tylko niegrzeczną dziewczynką.
Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki to historia miłości, inspirującej, toksycznej i perwersyjnej, która nadaje życiu sens, a zarazem bezlitośnie go odbiera.
To studium miłości odciętej od całej mitologii romantycznej (...) Mieści się w niej wiele, wszystko co jest związane z naturą człowieka: instynkt, seks, namiętność, także ta duchowa, fantazmaty, które kształtują nasze relacje, czynią nas lepszymi czy gorszymi ludźmi.
Mario Vargas Llosa
Mario Vargas Llosa (urodzony 28 marca 1936 roku w Peru), jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy, autor wielu powieści, opowiadań, sztuk teatralnych i literatury faktu, publicysta i polityk. Pisać zaczął już we wczesnej młodości, a swą debiutancką powieść Miasto i psy wydał w wieku dwudziestu siedmiu lat. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród literackich i jednym z poważniejszych kandydatów do nagrody Nobla.
Wśród jego najlepszych powieści znajdują się między innymi Rozmowa w "Katedrze", Ciotka Julia i skryba, Kto zabił Palomina Molero?, Święto kozła, Pantaleon i wizytantki, Zielony dom. W swojej twórczości Llosa sięga do wielu gatunków i konwencji literackich, nie stroni od wątków autobiograficznych i wyrafinowanych gier z czytelnikiem. W najnowszej powieści w mistrzowski sposób snuje historię niebezpiecznej miłości Ricarda do pewnej niegrzecznej dziewczynki.
Wszystkie informacje o autorze, wywiady, galerię zdjęć znajdziesz na stronie [link widoczny dla zalogowanych] |
po tym dziele zamierzam zapolować na Zapach spalonych kwiatów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 17:56, 25 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
czytałam tę powieść zanim autor stał się taki modny (wiadomo skąd ta popularność)
i owszem, jest niezła, chyba najlepsza ze wszystkich jego książek, ale mimo wszystko moim zdaniem nie jest to autor na miarę noblisty i nagroda mnie zaskoczyła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nika
Czarna dziura
Dołączył: 29 Sie 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:41, 07 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
polecam Pamiętniki Fanny Hill [link widoczny dla zalogowanych]
dawno czytałam ale wczoraj natknełam sie na film i mi sie przypomniało książka zdecydowanie lepsza działa na wyobraźnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez nika dnia Pią 10:44, 07 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gęś nomadzka
Brak fazy
Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: zzasiedmiogórogród Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:28, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:29, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
nika napisał: | polecam Pamiętniki Fanny Hill [link widoczny dla zalogowanych]
dawno czytałam ale wczoraj natknełam sie na film i mi sie przypomniało książka zdecydowanie lepsza działa na wyobraźnie |
kobieto co ty czytasz
co do książki,tych szelmostw to stanąłem na 80 str i nie mogę przebrnąć dalej totalne 0 weny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Morgaine
Na psa urok
Dołączył: 30 Sie 2011
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:40, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
nika napisał: | polecam Pamiętniki Fanny Hill [link widoczny dla zalogowanych]
dawno czytałam ale wczoraj natknełam sie na film i mi sie przypomniało książka zdecydowanie lepsza działa na wyobraźnie |
Oj, działa, działa, szczególnie " jeleni skok "
Tak to sie chyba nazywało, o ile dobrze pamietam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:43, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
speszjali for Morgi
frgm z książki Pamiętnik Fanny Hill oczywiście +18
Cytat: | Chodź tu - rzekłam nagle do Billa
olśniona tym natchnionym pomysłem. - Spróbujemy zrobić coś nowego i bardzo wesołego. Stań
przede mną blisko i nie ruszaj się.
Usadowiłam się w fotelu tak, aby całe uda i to, co jest między nimi, wysunęło się przed materac.
Rozkraczyłam nogi najszerzej jak mogłam, uniosłam wysoko kolana i zawiesiłam je na obu
oparciach fotela przeznaczonych normalnie na spoczynek łokci. Pięty zwisały
mi swobodnie w powietrzu. Uda miałam teraz znacznie wyżej niż głowę.
Na skutek tak akrobatycznej pozycji szparka moja otworzyła się sama. Swoim jednym oczkiem
patrzyła zapraszająco w górę na skierowany ku niej jak łeb byka, spuchnięty ze złości organ i
mrugała do niego wesoło swymi powiekami.
Materac fotela znajdował się niżej niż biodra Billa. Ujęłam piętami plecy chłopca i przyciągnęłam
go nogami do siebie.
- Ugnij kolana i zadaj cios! - rozkazałam. - Dobrze wyceluj i traf, ale bez pomocy ręki! -
Zwolniłam pięty, by dla lepszego rozmachu mógł się trochę odsunąć i dodałam: - Jak będziesz
gotów, to powiedz!
Bili przyjrzał się uważnie celowi. Zmrużył oczy, wzrokiem wymierzył odległość i powiedział:
- Już!
- Cios! - krzyknęłam, przyciągając go piętami i wysunęłam dziurkę naprzeciw.
Pchnął i, słowo daję, trafił od pierwszego uderzenia! Miał wspaniałe oko. Mógłby stać się
najlepszym szermierzem w Anglii, gdyby
pojedynki odbywały się przy użyciu tej, trochę zresztą zbyt tępej, broni...
- Drugi raz! - zawołałam z podziwem. - Pchnij, ale głębiej. Wszedłeś za płytko! - powtórzyłam ten
sam ruch piętami i udami.
Także i tym razem Bili trafił bez wahania, co więcej, wszedł do samego końca! Roześmiałam się
radośnie. Mój epokowy wynalazek zdał próbę życia. Mogłam mu wróżyć wielką przyszłość.
- A teraz prędzej, coraz prędzej! - krzyczałam śmiejąc się głośno i zaczęłam przyśpieszać
przyciągające i zwalniające ruchy nóg, które obejmowały plecy chłopca.
Byłam tak pochłonięta tą przyjemną i pożyteczną igraszką miłosną, iż nie spostrzegłam, że drzwi
uchyliły się. Dopiero, kiedy zgrzytnęły zawiasy, spojrzałam w tę stronę. I nie zgadniecie kogo
ujrzałam...Chodź tu - rzekłam nagle do Billa
olśniona tym natchnionym pomysłem. - Spróbujemy zrobić coś nowego i bardzo wesołego. Stań
przede mną blisko i nie ruszaj się.
Usadowiłam się w fotelu tak, aby całe uda i to, co jest między nimi, wysunęło się przed materac.
Rozkraczyłam nogi najszerzej jak mogłam, uniosłam wysoko kolana i zawiesiłam je na obu
oparciach fotela przeznaczonych normalnie na spoczynek łokci. Pięty zwisały
mi swobodnie w powietrzu. Uda miałam teraz znacznie wyżej niż głowę.
Na skutek tak akrobatycznej pozycji szparka moja otworzyła się sama. Swoim jednym oczkiem
patrzyła zapraszająco w górę na skierowany ku niej jak łeb byka, spuchnięty ze złości organ i
mrugała do niego wesoło swymi powiekami.
Materac fotela znajdował się niżej niż biodra Billa. Ujęłam piętami plecy chłopca i przyciągnęłam
go nogami do siebie.
- Ugnij kolana i zadaj cios! - rozkazałam. - Dobrze wyceluj i traf, ale bez pomocy ręki! -
Zwolniłam pięty, by dla lepszego rozmachu mógł się trochę odsunąć i dodałam: - Jak będziesz
gotów, to powiedz!
Bili przyjrzał się uważnie celowi. Zmrużył oczy, wzrokiem wymierzył odległość i powiedział:
- Już!
- Cios! - krzyknęłam, przyciągając go piętami i wysunęłam dziurkę naprzeciw.
Pchnął i, słowo daję, trafił od pierwszego uderzenia! Miał wspaniałe oko. Mógłby stać się
najlepszym szermierzem w Anglii, gdyby
pojedynki odbywały się przy użyciu tej, trochę zresztą zbyt tępej, broni...
- Drugi raz! - zawołałam z podziwem. - Pchnij, ale głębiej. Wszedłeś za płytko! - powtórzyłam ten
sam ruch piętami i udami.
Także i tym razem Bili trafił bez wahania, co więcej, wszedł do samego końca! Roześmiałam się
radośnie. Mój epokowy wynalazek zdał próbę życia. Mogłam mu wróżyć wielką przyszłość.
- A teraz prędzej, coraz prędzej! - krzyczałam śmiejąc się głośno i zaczęłam przyśpieszać
przyciągające i zwalniające ruchy nóg, które obejmowały plecy chłopca.
Byłam tak pochłonięta tą przyjemną i pożyteczną igraszką miłosną, iż nie spostrzegłam, że drzwi
uchyliły się. Dopiero, kiedy zgrzytnęły zawiasy, spojrzałam w tę stronę. I nie zgadniecie kogo
ujrzałam...Chodź tu - rzekłam nagle do Billa
olśniona tym natchnionym pomysłem. - Spróbujemy zrobić coś nowego i bardzo wesołego. Stań
przede mną blisko i nie ruszaj się.
Usadowiłam się w fotelu tak, aby całe uda i to, co jest między nimi, wysunęło się przed materac.
Rozkraczyłam nogi najszerzej jak mogłam, uniosłam wysoko kolana i zawiesiłam je na obu
oparciach fotela przeznaczonych normalnie na spoczynek łokci. Pięty zwisały
mi swobodnie w powietrzu. Uda miałam teraz znacznie wyżej niż głowę.
Na skutek tak akrobatycznej pozycji szparka moja otworzyła się sama. Swoim jednym oczkiem
patrzyła zapraszająco w górę na skierowany ku niej jak łeb byka, spuchnięty ze złości organ i
mrugała do niego wesoło swymi powiekami.
Materac fotela znajdował się niżej niż biodra Billa. Ujęłam piętami plecy chłopca i przyciągnęłam
go nogami do siebie.
- Ugnij kolana i zadaj cios! - rozkazałam. - Dobrze wyceluj i traf, ale bez pomocy ręki! -
Zwolniłam pięty, by dla lepszego rozmachu mógł się trochę odsunąć i dodałam: - Jak będziesz
gotów, to powiedz!
Bili przyjrzał się uważnie celowi. Zmrużył oczy, wzrokiem wymierzył odległość i powiedział:
- Już!
- Cios! - krzyknęłam, przyciągając go piętami i wysunęłam dziurkę naprzeciw.
Pchnął i, słowo daję, trafił od pierwszego uderzenia! Miał wspaniałe oko. Mógłby stać się
najlepszym szermierzem w Anglii, gdyby
pojedynki odbywały się przy użyciu tej, trochę zresztą zbyt tępej, broni...
- Drugi raz! - zawołałam z podziwem. - Pchnij, ale głębiej. Wszedłeś za płytko! - powtórzyłam ten
sam ruch piętami i udami.
Także i tym razem Bili trafił bez wahania, co więcej, wszedł do samego końca! Roześmiałam się
radośnie. Mój epokowy wynalazek zdał próbę życia. Mogłam mu wróżyć wielką przyszłość.
- A teraz prędzej, coraz prędzej! - krzyczałam śmiejąc się głośno i zaczęłam przyśpieszać
przyciągające i zwalniające ruchy nóg, które obejmowały plecy chłopca.
Byłam tak pochłonięta tą przyjemną i pożyteczną igraszką miłosną, iż nie spostrzegłam, że drzwi
uchyliły się. Dopiero, kiedy zgrzytnęły zawiasy, spojrzałam w tę stronę. I nie zgadniecie kogo
ujrzałam... |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 19:44, 12 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:47, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
i tak wygladala edukacja erotyczna w XVIII wieku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:48, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
tak
możemy to wkręcić do brazyliany
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Morgaine
Na psa urok
Dołączył: 30 Sie 2011
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:20, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
violet.dawn napisał: | speszjali for Morgi |
Hmmm, lekker...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 17:51, 14 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
a ja czytam i mam cofkę rozwojową
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AgA
Dług karmiczny
Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:58, 14 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
przesadzasz Wruszek,
to wspaniała bajka,
oby zyła jak najdłużej, jeszcze moim prawnukom będe ja opowiadać
to był pierwszy "film" który katowałam, na suficie w swoim pokoju
kiedy dostałam w prezencie diaskop,
ze sto razy go obejrzałam
i ze sto razy czytałam ksiązkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 18:10, 14 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
a wiesz że powstaje Alice Tarot na podst. tej książki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AgA
Dług karmiczny
Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:13, 14 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
no czytałam czytałam gdzies , pisaliście o tym,
hmmmm niezła zachęta dla początkujących w Tarocie,
w połączeniu z tą bajką efekty murowane
jestem pierwsza chętna na wróżbę,]
jak juz ktoś będzie miał tę talię
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez AgA dnia Pią 18:15, 14 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|