Noweezo

Audrey

Co wam się bardziej sprawdza i mile widziane jakieś przykłady.

avitka

Placek
Ładnie to widać po analizie mojej Wenus
Oraz ks (choć to bardziej sporne niż jednoznaczna Wenus)

vil73

u mnie bardziej Koch,
sprawdzałam realnymi zdarzeniami/tendencjami - choroby/ dzieciowość, bo różnice mam w progach domów V-XI i VI-XII; sfera dXI raczej nieprzekładalna na konkrety i subiektywna może być... sprawdzałam więc po kolei pozostałe

Audrey

Jak chodzi o mój natalny, to skłaniam się bardziej ku Kochowi. Dlatego że po prostu intuicyjnie czuję, że mam Słońce w I domu, a nie Plackiem w 2. Podobnie z Jowiszem, czuję go w domu V Kochem, a nie VI Plackiem.
Chirona bardziej w domu XI, czyli znowu Koch rządzi Wink

.

vil73

ja na intuicję nie patrzę bo to też subiektywna rzecz... tylko na rzeczywiste prawdziwe zdarzenia, które w życiu zaszły. Przykładowo dzięki tranzytom, można pewne rzeczy sprawdzić. Dzięki swym np. skłonnościom do chorób, ważnym zdarzeniom i innym takim...

jest ogólna i odgórna zasada, że jeśli w danym natalu coś (planeta) jest sygnifikatorem czegoś (np. choroby, śmierci, romansu, przyjaciela itp itd) to właśnie ta planeta symbolizuje właśnie to ww - zawsze, przez całe życie, nie żadna inna, i nie może zmienić swej sygnifikacji u WH. Od początku jego życia aż do kresu.
I to ma swoje odzwierciedlenie, jeśli spojrzeć np. na ważne zdarzenia w życiu WH (choroba, wypadek czy coś) i porównać je z np. tranzytami.
Czyli np. jelsi u ciebie sygnifikatorem jakiejś choroby/słabości organizmu/tendencji zdrowotnej jest jakaś planeta siedząca w dVI,
to ona (aspekty do niej, tranzyty jej, aspekty jej do innych) może ci w trakcie trwania życia wskazać, kiedy może nastąpić np. ujawnienie/nasilenie/rzut choroby itp.

avitka

I tak idealnie wyszło w tym tranzycie
Jak ks do 8 wlazł
Nastał mrok i zapasc

vil73

no, tak co miesiąc jest u każdego bo co miesiąc ks włazi do dVIII

przy czym jeśli coś wzmocni sam asp do progu VIII (np. wystąpi dodatkowy asp. do jakiegoś malefika), mogą wystąpić gorsze zdarzenia charakterystyczne dla VIII - drstyczne przełomy, wypadki, przemoc i różne paskudztwa powiązane z dzVIII... ja tak miewam, bo w VIII blisko progu dość siedzi mi gwałtownik mars Sad

który też reaguje... i jak coś włazi do VIII to zaraz na niego nałazi koń (i opozycją na Urana) i cyrki się dzieją... Sad

a jak jeszcze coś Pluta np. trąci Iwszodomowego to już w ogóle... Sad

ale Domy, to uściśliłam poprzez szósty-dwunasty tzn. choroby, i poprzez piąty tzn. dzieciatość. A ósmy dom tylko dopowiada mi Smile

blackruby

5 to też miłość, romanse, flirty Smile

A także wszelako pojęta kreatywność (która manifestuje się przez realne, materialne tworzenie na większą skalę, nie tylko związane ze sztuką oczywiście).

vil73

no pewnie,
ale ja sprawdzałam go pod kątem dzieciowości, bo to łatwo weryfikowalny fakt u kogoś kto dziecko/dzieci ma,
sztuka, ekspresja, zabawa czy romans są dużo bardziej 'płynne' niż istniejące realnie i material nie dziecko,
tak samo jak czyjaś śmierć bliskiego, czy choroba zwykła lub wrodzona (znaczenia VIII, VI, XII) jest konkretem, latwo to sprawdzić
temu sprawdzałam na konkretach

blackruby

No ja nie mam to po powyższym zweryfikowałam Wink

Tyle, że również weryfikowałam po konkretach, spokojnie się da. No ale ja już mówiłam, że u mnie Placek.
e: zresztą słońce w domu 5 akurat jest dosyć przeciw dzieciom, a sprzyja innej twórczości.

Audrey

No, robiłyśmy taką analizę pamiętam ludzi ze Słońcem w V domu i rzeczywiście mało dzieciatych było, mówię o czasach w miarę współczesnych Wink

avitka

blackruby

Klasyczna astro mówi, że ze słońcem w domu 5 max jedno dziecię.

vil73

blackruby

Może tak być, w Kocha się nigdy pod tym względem nie zagłębiałam Smile

Wiem za to na pewno, że tranzyty mi na 100% Placidusem działają (oprócz tego, że Placidusem ogólnie bardziej sprawdzają mi się także zdarzenia z życia - bo idąc dalej co do twórczości - Plackiem na wierzchołku domu 5 merkury - i chodzi o twórczość intelektualną).