Noweezo

sza

"życzliwych ludzi" weź proszę Cię, gadasz jak nastolatka.
lekarz "zbada" Twój problem, o ile on w ogóle jest?
Do tej pory piszesz o tym, że to inni są źli bla bla, a jak jest z Tobą ?
Życzliwym Ty ?

Gość

agatek

tylko po co?
ale ty kazda dobra rade negujesz
kipisz pesymizmem ktoś ci tam napisał ze liczba 44 jest samorealizująca się myślą i jeśli tego myślenia nie zmienisz dalej będziesz bagnem narzekactwa to zgnijesz zwyczajnie
jesteś 7 ucz sie chłoń wiedzę
tu gotowej recepty nikt nie da i nikt za ciebie życia nie przeżyje
i nawet gdyby ci tu złotymi literkami wysmarowali będziesz szczęśliwy to ty ze skwaśniałą mina ripostowałbys ze to nieprawda
dopoki będziesz jęczał narzekał dopóty tak będziesz miał w życiu
czarodziejską różdżką tez nikt cie nie odczaruje
sam ty i tylko ty kreujesz własne życie jak se pościelesz tak sie wyśpisz

Gość

gdzie jest opcja edytuj post?

agatek

brak takowej

Gość

Mnie nie dziwi ze przyszedles tu i to co.piszesz tym bardziej. Ja bym nie chciala byś cokolwiek co powiem brał bardzo do siebie bo gdybym Ci nie chciala pomoc to bym nie pisala. Masz taka piramide ze pewnie jestes czlowiekiem który bardzo przeżywa życie natomiast przychodzi taki moment gdzie ty te przezywalnosc musisz zamanifestowac, pokazać i poczuc zauważonym. To po pierwsze.
Z praca możesz mieć coś takiego ze chcieć być docenionym za zasługi, wazniejsze jest dla Ciebie spełnienie ambicji i.być uznanym poprzez premie np. Potrzeba awansu stanowiska itd...a tu możesz mieć taka historię ze robisz coś i już byś mógł osiągnąć wyższy pułap a tu przeniosa cię gdzie indziej i nie da się wykorzystac tego wcześniejczego doświadczenia, albo sam zmienisz prace na taka w której musisz zacząć z zerem.
Druga sprawa to ze potrzebujesz uznania w ogole i nie bez powodu powstal w Tobie taki rodzaj postawy. Prawdopodobnie z powodu niedocenienia wpadles w niskie poczucie wartosci. Mozesz mieć tendencje do przewrazliwienia i lapania dolkow, ucekania w świat wirtualny, w świat iluzji wynikającego z nieumiejętności konfrontacji z ludzmi którzy Cię otaczaja.
Z jednej strony możesz mieć potrzebę takich spektakularnych przezyc wydarzen a z drugiej może Cię to przerastac. Masz potencjał by przezywac radość taka niczym niezmacona, ale możesz sobie też sam umyslem z życia piekło uczynić, mieć tendencje do malkontenctwa, hipohondrii.
Najgorsze co mozesz sobie zrobic to właśnie negatywne myślenie którym uruchomisz proces samozniszczenia. Oczywiscue możesz twierdzic ze tak będzie lepiej, jednak to nieprawda. Mając taka postawę możesz być skonfrontowany przez życie z bardzo przykrym przezyciami, nawet takimi z pogranicza...by z nich wyciągnąć wnioski i zdobyć mądrość życiową poprzez swoje doswiadczenie, doswiadczenie na skórze...doswiadczenie ze...to droga do nikad i ona nie będzie latwiejsza...to iluzja. Wszystko co wysylasz wracać będzie do Ciebie. Nikt z nas niemal wplywu na dzialanie innych.odob czy zdarzen bezpośrednio ale od Ciebie zależy czy potrzeba dopasowania się do jakiś ram to jest twój priorytet. Każdy z nas próbuje czasem wypierac swe wnetrze i zastepowac je rolami, nazwami, koncepcja jakąś....zamiast poprostu żyć...żyć swoim życiem. Ty mozesz mieć potrzebe dostosowywania się, ponazywania gdzie co jak ale tak czy siak możesz zdać sobie sprawę ze jestes i tak poza tym...ale nie musisz ustawiać się w rzedzie by być sobą. Nie musisz swojej wrazliwosci, poczucia niedopasowania nawet manifestowac. Poprostu odnajdz siebie tam gdzie jestes, nie tam gdzie inni Cię widzą.

Mili255 · Gość

po prostu typowa maruda i tyle Wink

Gość

jeden pójdzie do pracy, będzie się opierdalał i będzie zarabiał więcej niż druga osoba która będzie robiła więcej i lepiej, i ta druga to będzie typowa maruda bo narzeka że za mało zarabia i inne przypadki,
nie chce mi się z wami już pisać

Mili255 · Gość

a czy Ty nie rozumiesz tego czy co jest z Tobą nie tak?
to normalne że tak będzie, bo są różni ludzie... każdy docenia coś innego i tak samo z szefami jest. Nie każdy Cię doceni, tak samo Ty nie każdego byś docenił. Jak tak czujesz niesprawiedliwość to szukaj innej roboty, bo tylko frustracji się nabawisz, a to nie powód do marudzenia codziennie

Gość

Gość

Gość

no jaka różnica jest, bo ja nie widzę żadnej różnicy,
koniec każdy ma taki sam, żyjemy tylko po to aby umrzeć po nic więcej, reszta to tylko zapchanie czasu pomiędzy urodzeniem a śmiercią

Gość

Gość

Gość