|
Noweezo tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 20:14, 05 Lis 2012 Temat postu: czy coś numerologicznie ze mną nie tak? |
|
|
Witam, jestem nowa na forum. Podczytałam kilka tematów, ale tyle tu wiadomości, że nie bardzo ogarniam Do tej pory moje życie układało się dość burzliwie i nieszczególnie szczęśliwie Przyjaciel "w żartach" zawsze powtarza, że pewnie taką mam karmę... Da się to zinterpretować za pomocą numerologii ?- jeśli tak, proszę o taką interpretację (moja data ur. 24.04.1975).
Mam jeszcze jedną prośbę o numerologiczne sprawdzenie relacji w związku (ja + partner ur. 12.08.1979) oraz relacji pomiędzy mną i młodym człowiekiem, z którym w życiu codziennym zdarzają mi się dość zastanawiające epizody (jego data ur.16.01.1993). Pytanie o relacje zadałam Koliber już poprzez pw - wątek z Tarotem, jeżeli zatem nadużywam "puli pytań", z góry przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber.
Pełny odlot
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z raju :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:37, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
nie naduzywasz
ty masz proiblem w relacjach z kobietami prawda? (2 w I wyzwaniu)...ze to one mieszaja ci w zyciu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 14:10, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Niesamowite... skąd wiesz? A do tej pory myślałam, że tak tylko mi się wydaje. Tak, zazwyczaj kobiety mieszają mi w życiu. Czasem wydaje mi się, że na "dzień dobry" niektóre traktują mnie jak wroga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 14:12, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
A co bliżej oznacza "2 w I wyzwaniu"? Bo kompletnie nie wiem o co chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Neilia
Znak lepszych czasów
Dołączył: 13 Maj 2012
Posty: 2062
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Białystok Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:22, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Kailia napisał: | Niesamowite... skąd wiesz? A do tej pory myślałam, że tak tylko mi się wydaje. Tak, zazwyczaj kobiety mieszają mi w życiu. Czasem wydaje mi się, że na "dzień dobry" niektóre traktują mnie jak wroga. |
Mam podobnie. Kiedys nie zdawalam sobie z tego sprawy. Czasami zastanawialam sie, dlaczego mnie nie lubia czy tez niesprawiedliwie oceniaja, wymyslaja plotki na moj temat, ale jakos wtedy nie przychodzilo mi do glowy, ze mam problem z kobietami. Czytajac to forum uswiadomilam to sobie. Nie twierdze jednak, ze ze wszystkimi kobietami bedziemy mialy nieprzyjemne doswiadczenia. W kazdym badz razie ja mam tez mile wspomnienia. Zastanawiam sie, dlaczego w tym zyciu mamy miec problem z kobietami. Moze w poprzednim wcieleniu ranilysmy wiele? Czy ktos wie cos na ten temat?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 14:59, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Też nie twierdzę, że kobiety to tylko problemy dla mnie. Mam również miłe, udane relacje z nimi. Jednak większość poważnych problemów życiowych u mnie, miało swe źródło poprzez jakieś działanie kobiet (i nie mam tu na myśli jedynie tych zazdrsnych o relacje z mężczyznami - czasem ledwie znane mi, raz spotkane starały się zaszkodzić, szefowa w pracy, matka przyjaciela, etc). W sumie krzywd największych doznałam od mężczyzn - ale "zapalnikiem", "jątrzącym" okazywały się nawet w tych sytuacjach kobiety, nawet te, które deklarowały pomoc... W relacjach z kobietami muszę zawsze bardzo się starać i uważać, czasem ich działanie w stosunku do mnie wydaje mi się zupełnie niewytłumaczalne i niezrozumiałe. Z mężczyznami o wiele lepiej, szybciej się dogaduję (ale związku szczęśliwego nie potrafię stworzyć, mimo, że zawsze wokół mnie było wielu tzw."adoratorów"). Nie wiem, może we mnie jest ta przyczyna? Może z tą 2 w I wyzwaniu da się coś zrobić...(nadal nie wiem o co chodzi)? Bo przecież chyba nie determinuje życia całkowicie i nieodwracalnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|