|
Noweezo tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hedonism
Znak lepszych czasów
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:30, 30 Paź 2013 Temat postu: Bohater naszych czasów |
|
|
Shavarsh Karapetyan, urodzony 19 maja 1953 roku w Armenii
Bohater Naszych Czasów
Ten człowiek w swoim życiu, osiągnął wyczyn godny Herkulesa i Supermana. Niektórym z Was przypominamy, a innym – przybliżamy dziś postać Shavarsha Karapetyana, który dla nas na zawsze pozostanie Bohaterem.
Mężczyzna w średnim wieku, z widoczną nadwagą pojawił się 6 października 2013 r. na Kremlu ze Zniczem Olimpijskim. Było widać, jak ciężkim wysiłkiem stało się dla niego pokonanie setek metrów. Nagle płomień Znicza gaśnie… Pospiesznie zapala go ponownie ochroniarz. Mężczyzna kontynuuje bieg, pokonuje ostatnie metry i przekazuje Znicz kolejnemu uczestnikowi sztafety.
Tymczasem w sieciach społecznościowych zaczyna się eksplozja złośliwości - że jakiś urzędas-biurokrata postanowił wziąć udział w sztafecie i się zbłaźnił. Blogerzy rozpoczynają dyskusję na temat symboliki olimpijskiej, nie zdając sobie sprawy, kim jest człowiek, któremu spłatał figla moskiewski wiatr i dlaczego akurat ten mężczyzna znalazł się w sztafecie niosącej Znicz Olimpijski w ramach Igrzysk Olimpijskich w 2014 roku.
Kim jest Shavarsh Karapetyan, urodzony 19 maja 1953 roku w Armenii?
35 lat temu ten sportowiec na zawsze musiał zrezygnować ze sportu. Takich historii jest pewnie tysiące na całym świecie, ale ta jest naprawdę wyjątkowa. Mowa o 11-krotnym rekordziście świata, 17-krotnym mistrzu świata, 13-krotnym mistrzu Europy, 7-krotnym mistrzu kraju. Sportowców z takim dorobkiem można policzyć na palcach jednej ręki.
Po raz pierwszy Shavarsh Karapetyan uratował życie kilkudziesięciu osobom w styczniu 1974 roku podczas powrotu zawodników i trenerów z obozu treningowego do Erewania Na górskiej drodze autobus się popsuł, a kierowca zatrzymał się, by sprawdzić silnik. Podczas gdy kierowca był zajęty oglądaniem silnika, autobus zaczął się staczać w kierunku krawędzi wąwozu. Shavarsh, który siedział w pobliżu kabiny kierowcy, zorientował się jako pierwszy. Wybił szklaną ścianę kabiny i zdążył odkręcić kierownicę autobusu. Badający ten wypadek eksperci stwierdzili, że to była jedyna właściwa decyzja, dzięki której ocalały 32 osoby.
Tamtego – najważniejszego w życiu Shavarsha dnia - 16 września 1976 roku, w Erewaniu trolejbus z 92 pasażerami spadł z nasypu do wody, grzebiąc ludzi na głębokości 10 metrów. Nikt nie wyszedłby z życiem z tej katastrofy, gdyby nie pewna okoliczność: w tym właśnie czasie wielokrotny rekordzista świata i mistrz nurkowania, pływania podwodnego i pływania klasycznego - Shavarsh Karapetyan - odbywał swój rutynowy treningowy bieg brzegiem jeziora w towarzystwie swojego brata oraz ich trenera.
Już po wszystkim eksperci zgodnie stwierdzili, że nikt na świecie nie byłby fizycznie w stanie wykonać tego, co zrobił Shavarsh. Sportowiec zanurkował w mętnej lodowatej wodzie, wybił nogami tylną szybę i zaczął wyciągać nieprzytomnych pasażerów. Ponad 20 minut w lodowatej wodzie. 20 uratowanych istnień. Shavarsh wyciągnął więcej ludzi, ale nie wszystkich udało się uratować. Gdy po kolejnym wynurzeniu podawał wyciągniętą ofiarę swojemu bratu i trenerowi – ludzie zgromadzeni na nasypie zobaczyli, że jego ciało jest poszarpane odłamkami wybitej szyby.
Później, na pytanie, co było w tej akcji najtrudniejsze, Shavarsh odpowiedział:
- Wiedziałem, że niezależnie od mojej sportowej kondycji, wystarczy mi sił jedynie na określona liczbę zejść pod wodę. Tam, na dnie, widoczność była zerowa, dlatego łapałem człowieka po omacku i płynąłem z nim na powierzchnię. I jeden raz wypłynąłem ze skórzanym oparciem fotela w ręku… Patrzyłem na to oparcie i wiedziałem, że ceną mojego błędu było czyjeś życie… To oparcie śni mi się po nocach…
Shavarsh przestał nurkować, gdy całkowicie opadł z sił. Zdążył jednak podczepić linę do trolejbusu – ratownicy, którzy przybyli na miejsce wypadku nie mieli sprzętu do nurkowania, a żaden z nich nie był w stanie powtórzyć wyczynu sportowca.
Shavarsh zapłacił za swój wyczyn obustronnym wysiękowym zapaleniem płuc i ciężkim zakażeniem krwi – woda jeziora była skażona miejskimi ściekami. Lekarze walczyli o jego życie i wygrali po 45 dniach, ale o powrocie do sportu nie mogło być mowy. A jednak Shavarsh wrócił na chwilę, żeby odejść w blasku sportowej chwały – w 1977 roku ustanowił swój ostatni – jedenasty – rekord świata.
19 lutego 1985 roku w Erewaniu zapalił się ośrodek sportowy – duma miasta. Pożar gasiły wszystkie jednostki straży pożarnej. Do szpitala z ciężkimi poparzeniami trafił ochotnik, który jako pierwszy rzucił się na pomoc i wyprowadzał ludzi ze strefy ognia. Poparzonym ochotnikiem, dzięki któremu ocalało kilkanaście osób, był Shavarsh Karapetyan.
Jak zwykle na pytanie dziennikarzy, Shavarsh odpowiedział:
- Po prostu byłem najbliżej…
Dla 60-letniego dziś Shavarsha pokonanie biegiem kilkuset metrów sztafety olimpijskiej jest ogromnym wyczynem, ale ten wspaniały człowiek jest dumny, że reprezentuje swój kraj. Znicz gaśnie w trakcie jego odcinka sztafety.
A może to my coś źle zrozumieliśmy? Może ogień olimpijski nie zgasł tylko zamarł wobec męstwa, odwagi, człowieczeństwa tego Wielkiego Sportowca?
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hedonism dnia Śro 10:40, 30 Paź 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|