|
Noweezo tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alamakota
Wieża DiabeL
Dołączył: 13 Paź 2012
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:15, 27 Paź 2012 Temat postu: Siergiej Lazariew |
|
|
Witam wszystkich.
Na to forum przyszlam w bardzo trudnym okresie w moim zyciu. I juz tu zostalam Poznalam tu wspaniale osoby, ktore zapewne nawet nie zdaja sobie sprawy z tego, jak bardzo mi pomogly.
Evunia w jednym z tematow podrzucila linki do wykladow Siergieja a potem mialam okazje (rowniez dzieki evuni) czytac jego ksiazki.
Siergiej i jego 'tlumaczenie' zycia, zjawisk itd wiele mi dalo do myslenia ale stwierdzam, ze nie wszystko rozumiem i z nie wszystkim potrafie sie zgodzic.
Proponuje temat zwiazany z tym, co przekazuje Lazariew i wymiane pogladami, doswiadczeniami itd.
Co Wy na to?
Zaczynam ja.
Inetersuje mnie wiele tematow ktore porusza Lazariew.
Milosc, przywiazanie, pieniadze, choroby - bardzo to wszystko ciekawe dla mnie i ...dziwne
Choroby to wrecz mi sie w glowie nie mieszcza.
Ale najgorzej mam ze zrozumieniem, jak do cholerci mam sie pozbyc negatywnych uczuc z siebie.
Czy to wogole jest mozliwe?
Zobaczcie na moj przypadek.
Podarzajac z jego radami probuje sie oczyscic i przestac wplywac ta swoja zla energia na moje dziecko i moj los.
Zakochaam sie w tym, co mnie oszukiwal, zdradzal, traktowal momentami jak szmate.
Ok, moze i mialam go dostac, bo za bardzo przywarlam do perfekcyjnego wyobrazenia o rodzinie, idealnym facecie ktory bedzie mnie wspiral, kochal, calowal po raczkach, rozumial, rozmawial i tak bez konca
Poswiecilam tak, wiele w swoim zyciu dla niego..Wlasna rodzine, wszystko co mialam materialnego. Zaczelam od zera z nim i teraz znowu wszystko stracilam. On mnie oszukiwal, nie chcial tego co ja.
Jak mam przestac miec w sobie uczucie zalu.. uczucia milosci sie nie pozbede, bo kocham i bede. Ale nie wroce i nie chce kontaktu bo to boli! I nie jestem w stanie wyzbyc sie zazdrosci do konca, uczucia rozzalenia ze on tak plynnie przeszedl dalej a ja stoje i zastanawiam sie co dalej..
Juz nie placze, nie przezywam, nie marze by wrocil.
Ale gdy mysle o nim, nie moge pozbyc sie uczucia na zasadzie:'jak mogles, nie wybacz Ci, straciles mnie wiec zyj z tym'.
Z zazdroscia jestem w stanie sobie poradzic, ale tylko dlatego ze zazdrosc mnie jeszcze bardziej odpycha od niego i jest mi niemal lepiej w tym ze jest mi gorzej Bo oddala mnie to. Wzrasta poczucie dumy. Zmniejsza sznase na jakiekolwiek pojednanie. Wiec krece sie w kolko w tym wszystki, w swoich uczuciach i raczej nie ma to nic wspolnego z tym co powinnam zrobic wg Lazariewa. Nie wiem jak mam to sobie tlumaczyc zeby sie 'oczyscic'.
Dwa.
Przpadek dzieci i rodziny.
Jak mam kochac ich tak, ze utrata jutro nie bylaby dla mnie koncem swiata? To jakies...nieludzkie...
Wiadomo, kochasz Boga, jest tym celem itd, rozumiem to, ale my przciez zyjemy ziemskim zyciem..
Trzy.
Mnie za najmniejsze przewinienia na poziomie duchowym spotykaja 'uzdrawiajace' rzeczy, czyli zabrany mi jest mezczzna ktorego kocham, stracilam majatek.
A innym nic sie nie dzieje? Robia tyle zlego a dostaja wiecej takich rzeczy ktore im ulatwiaja ziemskie zycie?
o przeciez nie wszyscy dostaja te 'uzdrawiajace' kary, ponizenia itd. Niektorzy wrecz przeciwnie. Teoria sie nie sprawdza w praktyce, nie ma zasosowania w realnym swiecie.
Czy to, ze ktos wierzy w to co moi Lazariew nie jest takim tlumaczeniem sobie dlaczego cos tam? Wymowka? Takim 'mydleniem' sobie oczu troche?
Nie mam kasy bo zle traktujue zone? Psa? Bo jestem zazdrosny/a? Bo moi rodzicie cos tam cos tam?
Jest ktos chory bo poczul nienawisc do zdradzajacego partnera?
Nosz cholera, na tym zycie polega? Ze masz z pokora przyjmowac baty i mowic sobie ze tak mialo byc? A Ci co osiagneli wiele maja sie z takich smiac? I oni kary nie dostana? Ktos mi tu zaraz napisze ze kiedys, w innym czasie dostana, moze w innym zyciu. No Lazariew nie mowi o przyszlych zyciach, mowi o polu wkolo nas tu i teraz. Cos oczyszcza sie od razu gdy oczyszczamy siebie.
Widac poprawe/pogorszenie natychmiastowe.
Tak samo z pieniedzmi. Nie mam bo za bardzo chce? No pieniadze same nie przyjda! Albo ktos jest zdeterminowany i pracuje bardzo na wzbicie sie na inny poziom finansowy albo zostaje tam gdzie jest! To takie tumaczenie glupkowi, nie martw sie, nie jest ci dane miec pieniedzy a im bardziej bedziesz sie staral cos zarobic, tym bedziesz sie mial gorzej No najlepiej siedziec i nic nie robic..
Wiem, ze to ma glebsze znaczenie niz tu napisalam, troche moze przesadzilam z uogolnieniem, ale nie bede juz sie bardziej rozpisywac, kto w temacie, wie o co chodzi.
No nie wiem sama.
Ktos podyskutuje ze mna na tematy tego typu? Jakis sluchacz Lazariewa ktorego tez to interesuje?
Kogo nie interesuje temat lub nie zna Siergieja prosze nie wdawanie sie w dyskusje bo to juz chyba za duzo bedzie na ten temat, pomieszanie z poplataniem. No chyba ze ma potrzebe
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez alamakota dnia Sob 13:55, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 15:23, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zakochaam sie w tym, co mnie oszukiwal, zdradzal, traktowal momentami jak szmate.
Ok, moze i mialam go dostac, bo za bardzo przywarlam do perfekcyjnego
wyobrazenia o rodzinie, idealnym facecie ktory bedzie mnie wspiral, kochal, calowal po raczkach, rozumial, rozmawial i tak bez konca Laughing
Poswiecilam tak, wiele w swoim zyciu dla niego..Wlasna rodzine, wszystko co mialam materialnego. Zaczelam od zera z nim i teraz znowu wszystko stracilam. On mnie oszukiwal, nie chcial tego co ja.
Jak mam przestac miec w sobie uczucie zalu.. uczucia milosci sie nie pozbede, bo kocham i bede. Ale nie wroce i nie chce kontaktu bo to boli! I nie jestem w stanie wyzbyc sie zazdrosci do konca, uczucia rozzalenia ze on tak plynnie przeszedl dalej a ja stoje i zastanawiam sie co dalej..
Juz nie placze, nie przezywam, nie marze by wrocil.
Ale gdy mysle o nim, nie moge pozbyc sie uczucia na zasadzie:'jak mogles, nie wybacz Ci, straciles mnie wiec zyj z tym'.
Z zazdroscia jestem w stanie sobie poradzic, ale tylko dlatego ze zazdrosc mnie jeszcze bardziej odpycha od niego i jest mi niemal lepiej w tym ze jest mi gorzej Rolling Eyes Bo oddala mnie to. Wzrasta poczucie dumy. Zmniejsza sznase na jakiekolwiek pojednanie. Wiec krece sie w kolko w tym wszystki, w swoich uczuciach i raczej nie ma to nic wspolnego z tym co powinnam zrobic wg Lazariewa. Nie wiem jak mam to sobie tlumaczyc zeby sie 'oczyscic'. |
to jest bardzo zrozumiale ,te uczucia .. tez to znam .. tez nie wiem jak sie pozbywac nieraz .. daje na luz po prostu staram sie .. moze w czasie trwania czegos zaczyna cisnienie schodzic i zaczyna sie rozumiec ,czasem nie ma wyjscia .. i wtedy gdy jest bardzo zle to zaczynamy ,gdy nie mamy wyjscia zaczynac pojmowac i sie godzic dopiero .
..
umarl facet ,ktorego bardzo kochalam w 2009 .. tez mi ciezko bylo sie z tym pogodzic ,ze juz wiecej nic ,ze czemu ,az tak sie stalo ,ze nie bede juz sie z nim nigdy kochac ,ze to juz koniec wszystkiego ,a dopiero w sumie poczatek zycie ,ze czemu mi to zrobil ,ze po co w ogole go poznalam ,ze przez niego musze cierpiec teraz ,tesknic itd .. a czulam sioe jak kopnieta w twarz z calej sily .. i winna bo umarl po tym jak nie dalam nam szansy drugiej (chacialam go zranic i ukarac,zeby tak tesknil jak ja ,bo przez pol roku kontaktu nie mielismy -dluga historia ).. a tak mnie prosil ,, chcial "nadrobic stracony czas ktorego tyle stracilismy " -jak mowil!. pytal "czemu tak postepujesz " .. a ja mu ,ze sie nigdy juz nie zobaczymy ..i on wzial i zginal w wypadku w pol roku po tym ..
lazariew =on tam pisze w tej ksiazce ze to nie sa tyle nauki co jego sprawozdanie ..on przedstawia jak dziala system ..jak to wszystko dziala po prostu ..
karma sie ciagnie z przeszlosci ,a czasem nowymi postepowaniami tworzymy ja na nowo ,mysla i uczuciem tez .. bo to jest energia ..
gdzies czytalam o aspekcie wenus i plutona .. chyba u arroyo .. i on tam pisal .. ze osoby majace aspekt scisly zwlaszcza koniunkcje wenus z plutonem zwlaszcza w skorpionie moga "tracic " partnerow .. opowiadal o faceci co 3 zony mu umarly .. i on mial plutona na wenus .. znamn przypadek z reala dziewczyny co ma pluton z wenus i tez stracila chlopaka i ojca ,.. no jest to "dziwene .. i niby niezas;luzone .. ale skorpiony maja silne emocje ,zazdrosc czesto i duzo negatywnych w sensie destrukcyjnych pragnien gdzies .. sama mam silnego skorpiona w sobie ..
do czego zmierzam ..
do tego ,ze ten arroyo pisal - ze jak czlowiek jest bardziej uduchowiony w sensie ,ze ROZUMIE JAK DZIALA SYSTEM I przezywa czy przerabia swe problemy wewnetrznie ,umie sie z nimi rozprawiac to te zle energie nie musza sie manifestowac tak ZEWNETRZNIE JUZ W POSTACI WYDARZEN ..
cos w tym chyba jest ..
ostatnio ,wczoraj ogladalam na tvn style program o operacjach plastycznych prowadzony przez doktora szczyta ..
byla tam kobieta ...ktora wylysiala calkowicie na skutek stresu .. jakas choroba autoimmunoliczna ,lysienie plackowate agresywne .. zostala bez wlosow kompletnie ,bez rzes ,bez brwi ..
stracila dziecko .. plakala jak to mowila .. i od razu o lazariewie pomyslalam ..
ona mowila tak ..ze to dziecko bylo jak roslina ,bo tak chorowalo ..a ona to bardzo przezywala .. i porozumiewala sie z dzieckiem za pomoca mrugania powiekami ..
i w koncu zrozumiala ,ze to dziecko zyje dla niej ,bo widzi jej rozpacz ,ze to jej egoizm nie pozwala odejsc .. gdy odpuscila i sie pozegnala z dzieckiem za dwa tygodnie zmarlo ... pozniej znow byla wciazy .. i dziecko w 6tym miesiacu poironila .. bo zachorowala .. a ciaza byla zdrowa .,,.
bylo strasznie wiodac jak strasznie ta kobieta dzieci chciala miec .. i nie ma zadnego .. wylysiala i plakala ,bo powiedziala ,ze nie umie sie z tym pogodzic ,bo wlosy miala piekne i tak bardzo je lubila
az mi sie to smieszne wydalo jak tego sluchalam ..bo tak paspowalo do tego co lazatriew mowi ..
wiesz co .. takie emocje sa ludzkie i tego nie da sie wyzbyc ,ale to chyba chodzi o ich stopien .. zazdrosc jest normalna ,problem gdy zaczyna byc patologiczna .. on czesto pisze ,ze cos bylo -jakas emocja ilwes tam razy wieksza niz powinna byc .. a takie podejscie czesto swiadczy o uzaleznieniu ,a uzaleznienie to jest robienie z czehos bozka .. w sensie ,ze gdy cos takie jest wazne czesto skupiamy na tym tak uwage ,warunkujac siebie tym wszystkim .. i to jest niebezpieczne .. i gdy zapominamy ze jest bog tak zwany ..
no jest to ciezkie co puisze bo trudno na to znalezc lekarstwo .. on twierdzi ze milosac boska i modlitwa .. na wschodzie powiedzieliby -medytacja pomaga tego dystansu nieraz nabrac ..
trzeba poczekac na hed ,bo ona byla nawet na warsztatach u jego ucznia i ona jest obcykana w tych teoriach
to chodzi o to ,ze m,ozesz nawet komus dac w gebe przyslowiowo ,ale wazne by na poziomie duszy miec swioadomosc tego ,ze wszystko jest po cos ,ze wszystkim rzadzi zasada wyzeszj sprawiedliwosci ,dzieki temu nie jest sie tak subiektywnie odbierajacym rzeczywistosc ..chpodzi o to by na poziomie serca rozumiec ze "musi byc i k*rwa i zlodzie ,zeby policja miala co robic " w sensie ze takie prawa rzadza wszechswiatem i to wszystko jest suma sumarum opatrzone na rozwoj duszy naszej ,choc bolesne czesto moze byc z perspektywy ego ..
to sie tez zgadza nawet patrzac na numerologie .. czemu 11 jest utozsamiana z cierpieniem ..bo 11 to sa az dwie 1ki ,a 1ki to ego ..dwie 1ki to jest duze ego sumujace sie do wrazliwej i emocjonalnej ,uczuciowej i pragnacej milosci 2ki ..i wprost proporcjonalne do niego cierpienie gdy zostaje burzone w momentach wlasnie UTRAT EMOCJONALNYCH I ZAWIROWAN ,ktore 11 oznacza czesto .. widac nie bez przypadku ..
on tlumaczy wlasnie dlaczego 11 daje utraty -jakby .. on to tlumaczy ..
mowiac tak wskrocie .. dzieki jego teoriom mozna zrozumiec czemu jakas wibracja daje to ,a inna co innego ..
to nie jest latwe - wybaczac ,akceptowac ,rozumiec ,nie gniewac sie itd .. gdyby to bylo latwe tyle osob by raka nie mialo .. a to choroba cywilizacyjna ..
to nie chodzi by byc mimoza zyciowa
hed ladnie napisala ,ze trzeba miec swiadomosc .. jest sptrawiedliwosc ludzka pt ,ze ktos dokonujacyu przestepstwa POWINIEN isc do pakli I MIEC KARE ..ALE W SERCU nie powinnismy juz sie tym zajmowac go nienawidziec i sadzic .. bo nie rozumiemy wszysytkich czynnikow i tego ,ze on byl elementem sluzoacym byc moze do tego zeby ktos -(dusza czyjas ) zaczela sie rozwijac ..
no tak to wszystko jest ciezkie ..to niewatpliwie ..
Cytat: |
A innym nic sie nie dzieje? Robia tyle zlego a dostaja wiecej takich rzeczy ktore im ulatwiaja ziemskie zycie?
o przeciez nie wszyscy dostaja te 'uzdrawiajace' kary, ponizenia itd. Niektorzy wrecz przeciwnie. Teoria sie nie sprawdza w praktyce, nie ma zasosowania w realnym swiecie |
tez o tym myslalam ... wlasnie .. tyle ,ze to jest DIAGNOSTYKA KARMY .. czasen jest tak ,ze my tylko widzimy czyjes zycie i nam sie wydaje ,ze komus jest latwo .. dwa .. karme zla mozna miec przez przaodkow nalozona .. co jest niby w naszym rozumieniu z prerpsektywy tego jedynego zycia NIESPRAWIEDLIWE .. z punku widzenia zycia DUSZY NASZEJ JEST ..CHOC SWIADOMOSC TEGO MOZE NIE "PAMIETAC " .. TO JEST WLASNIE KARMA TA ..
SZKODA ZE FILMU NIE OGLADALAS .. on tam o tym mowi,ze jak ktos sie irytuje jak czyta jego ksiazke to dobrze ,bo to znaczy ze sie budzi
ja tez sie irytuje ..
tu kawalek tego co on mowi :
Dzwonię do pacjentki i pytam ją, jak się czuje.
- Gorzej - odpowiada - mimo że cały czas się modliłam.
-Wjaki sposób pani się modliła?
- Cóż, prosiłam o wybaczenie za swoją duchowość.
- Przecież nie za duchowość trzeba prosić o wybaczenie - irytuję się - a za to, że przywiązała się pani do niej i uczyniła
ją celem! Pieniądze i dobra materialne to szczęście, do którego trzeba dążyć, lecz nie wolno je uczynić celem i sensem życia,
gdyż szkodzi to tak duszy jak i ciału.Duchowość jest jeszcze większym szczęściem, jest tym, co czyni człowieka Człowiekiem.
Jednak zamienia się w większe jeszcze nieszczęście, jeśli uczyni się ją celem i sensem życia.Cel i sens życia to miłość do Boga,
połączenie się z Nim.Nieprawidłowa modlitwa nie tylko nie pomaga, lecz także szkodzi.Choroba jest skutkiem zgromadzonej
agresji.Z kolei agresja jest skutkiem fałszywego systemu wartości.Gdy człowiek czyni celem i sensem życia cokolwiek oprócz
Boga, w duszy zaczyna się gromadzić agresja prowadząca do nieszczęść, chorób i śmierci.Obecnie wskutek gwałtownej aktywizacji
wyżej wspomnianych procesów, każdy będzie mógł to poczuć.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 16:18, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 11 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 15:57, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
to nie chodzi nawet by byc religijnym pt wierze w katolickiego boga -nie .. bo tojak widzimy on laczy filozofie wschodu niby z bogiem itd ,ale tu nie chodzi o to ,chodzi by miec swiadomosc sprawiedliwosci boskiej i ze nie jestesmy sami..to jest tak ..zajmuj sie czym masz zajac ,a na cos czego wplywu nie masz juz nie i nie walcz z czyms potezniejszym od ciebie z czyms czego nie rozumiesz bo polegniesz po prostu ,stracisz ,nerwy ,zdrowie czas a pretensja bedzie narastac ..
trzeba miec ta swiadomosc ,absolutu ,prowadzenia i ze wszystko co jest TAKIE MA BYC WLASNIE .. i byc pogodzonym z tym co sie dzieje na poziomie duszy,NA POZIOMIE DUSZY BYC POGODZONYM ,znsaczy rozumiec ze cos ma prawo do tego by bylo takie jakim jest ..co nie oznacza ,ze zona jak maz ja napieprza ma to zrozumiec i dawac sie napieprzac -nie .. ona powinna odejsc od niego i zrozumiec dlaczego taka "gnide " przyciagnela i czemu w tym tkwila .. MOZNA FIZYCZNIE REAGOWAC -JAK NAJBARDZIEJ .. najlepiej odchodzac i odcinajac sie od destrukcyjnychj zlych wplywow i zrodel wlasnego stresu ..ale zawsze trzeba w sercu byc "milosiernym " i nie nienawidziec .. w sercu .. co nie znaczy ze sie polozyc krzyzem w kosciele ..
bo sama postawa moze byc zwyczajnie falszywa ..chodzi o wewnetrzne zrozumienie ,a nie tyle falszywe zewnetrzne manifestowanie nad wyraz xczegos czego sie nie kuma ..
chodzi o to by cbyc czlowiekiem a nie gadem .. o bycie dobrym po prostu .. i to by miec serce i zeby wzrastac
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alamakota
Wieża DiabeL
Dołączył: 13 Paź 2012
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:29, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Czyli w sumie dobrze do tego podeszlam...
Ja sobie to na ten moment wytlumaczylam tak, ze musze po porstu przyjmowac rzeczy jakimi sa, nie przezywac tego na zasadzie ze to koniec swiata. Moge probowac cos zmienic, ale bez uczucia ze jak sie nie uda to bedzie koniec ze mna.
Tak sobie jego tez tlumacze.
Nie przestalam go kochac i nie przestalo mi zalezec. Ale moje cialo, moja dusza nie jest juz w stanie znosic tego typu upokozen. Nie moge sama siebie upadlac. Ponizac sie tym, ze tkwie przy nim udajac ze nic nie widze i ze nie zasluguje na normalnego partnera. Bo Siergiej tez mowi o tym, ze nie mozna samego siebie katowac...
Natomoast nie wyzbede sie z siebie uczucia buntu co do faktu, ze bedzie z inna kobieta. Nie jest moja wlasnoscia, ale to bardzo boli. Zycze mu w jakims sensie szczescia a w jakims sensie nie, bo mialam nadzieje, ze to szczescie zbudujemy razem.
Fakt jest jednak niezmienny, ze nie jestem juz ta sama osoba, placzaca za nim i teskniaca do tego stopnia, ze nie mialam szacunku do samej sibie. U mnie w glowie przeszlo to moje granice..
Evunia... Tak mi przykro, w zwiazku z tym co napisalas.. Nie potrafie sobie wyobrazic co czujesz. Nie wiem jak to jest, czujac ze to koniec, ze juz nic, nigdy nie da sie zrobic... Pustka? Bezradnosc? Pytania...dlaczego... napewno to wszystko przerobilas a potem pojawilo sie to, czego nie wyobrazi sobie czlowiek, ktory przez to nie przeszedl..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber.
Pełny odlot
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z raju :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:30, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Poswiecilam tak, wiele w swoim zyciu dla niego..Wlasna rodzine, wszystko co mialam materialnego. Zaczelam od zera z nim i teraz znowu wszystko stracilam. |
na słowo poswieciłam mam alergie jak wszyscy wiemy wiec od razy rzuciło mi sie w oczy
ja bym proponowała zamiane na "wybrałam" jego...
bo to był tylko i wyłacznie twoj wybor
i tym słowem mozna załatwic juz od razu dwie rzeczy
1. nie czuc sie pokrzywdzona meczennica
2 nie miec pretensji doi niego (przeciez on jest jaki jest...)
a dodatkowo przyjac do wiadomosci ze kazdy popełnia błedy i nie kazdy wybor jest słuszny
ten dla ciebie nie był dobry, był moze błedem...ale dał ci lekcje czyli SKORZYSTAŁAS
to tak króciutko przykład jak mozna myslec pozytywnie i przekuc negatywne widzenie syt. na cos co wrecz moze ucieszyc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 16:39, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
NO .. OD TEGO MOZNA ZACZAC ,..inna perspektywa ..
edit : juz sie pogodzilam kati mniej wiecej
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 16:40, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alamakota
Wieża DiabeL
Dołączył: 13 Paź 2012
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:53, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Swieta racja!
Wybralam. To, co poswiecilam, bylo moja deczyja.
Lepiej juz mi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 0:11, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
hedonism kasio tu sie wypowiadaj
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
hedonism
Znak lepszych czasów
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 1482
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:49, 28 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Tak jak Ev piszesz, coś z perspektywy naszego zycia moze wydawać sie niesprawiedliwe, a nie wiemy wszystkiego i osądzanie nie ma sensu, zwykła strata czasu, energii i naszego zdrowia, powodzenia zyciowego. Np. taki przykład ktoś powie, ze to niesprawiedliwe iż np. we Francji, Anglii itd żyje na socjalu i z cudzych podatków tylu emigrantów pochodzących z Afryki, Indii czy innych krajów, że to nieroby, lenie i obiboki, a Łazariew twierdzi, ze to właśnie sprawiedliwe, bo sie wyrównuje to, ze kiedyś dziadowie współczesnych Francuzów czy Anglików, Niemców kiedys podbijali, okradali, wyczerpywali z zasobów i kolonizowali tamtejsze kraje, dzisiaj tylko przychodzi dzień zapłaty i wyrównania energii, a że dotyka to pokolenia prawnuków, cóz nawet w Biblii jest napisane, ze grzechy ojców są spłacane do siódmego pokolenia, dla mnie to logiczne dlatego nawet nie ma co sobie zawracać gitary i cos osądzać, bo zwyczajnie nie mamy racji z powodu naszej niewiedzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bogini
Koszmar minionego lata
Dołączył: 17 Gru 2012
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:55, 06 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wenus
Gość
|
Wysłany: Sob 8:15, 19 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
no a jak to jest..bo narazie ogladasm ten wywiad z nim w kawalkach, bo sie zatrzymuje na rozmyslaniach..
jak bede marzyc i bede bardzo chciec faceta , rodzine to mi sie trafi na odwrot taki luj jakis i pojawiajacy sie raz na miesiac w domu bo taka prace bedzie mial? zupelne przeciwienstwo? <?>
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:43, 19 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
jak sie uzaleznisz od tej mysli i bedziesz zafiksowana .. bo jesli na pieewszym miejscu cos ..a nie "bog " to bedzie nam to odbierane albo w ogole do tego dostepu nie bedzie ..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wenus
Gość
|
Wysłany: Sob 11:45, 19 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
noo rozumiem teraz..to bidna ta sanny haha haha
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tereska19
Na psa urok
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Dolina Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:14, 19 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Czytałam pierwszą część Diagnostyki... i muszę powiedzieć, że coś w tym jest, choć jest to coś , co trudno przyjąć racjonalnym rozumem. Nauczyłam się nie zazdrościć nikomu, bo każdy nosi swój własny krzyż, a zazdrościmy innym tego czego inni mają w nadmiarze, a czego nam brakuje w danym momencie. Kiedyś zazdrościłam mojej koleżance, że wszystko jej tak łatwo w życiu przychodzi i że ma męża , który traktuje ją jak królową, wtedy ja jeszcze byłam sama. To był obraz jej w moich oczach... Piękny dom, dobra kasa, mąż na stanowisku i to ich picie wzajemne z dzióbków. Pewnego dnia, gdy byłam u mojej mamy, stałam na balkonie i zobaczyłam scenkę, jak oni, czyli ta koleżanka i jej mąż kłócili się przy samochodzie, a kłótnia wyglądała tak, że było widać i słychać jak on ją poniża, tak że ona ze spuszczoną głową wsiadła do samochodu i zobaczyłam tą Szczęściarę w chwili poniżenia, aż mi samej jakoś tak głupio się zrobiło i cały ten mit o jej szczęśliwym życiu padł w jednej chwili. Czyli ten dobry mąż to był na pokaz, dla ludzi, a ten prawdziwy, to jakiś gbur i tyran... Takich przykładów odnośnie zazdroszczenia, mogłabym mnożyć tutaj... nauczyłam się poprzez obserwację nie zazdrościć nikomu niczego.Odnośnie Ali, która ma kota, Alu czy kochasz siebie ? bo jeżeli kochasz siebie, to jak możesz kochać kogoś kto Cię krzywdzi, kto wywołuje w Tobie złe emocje ? Gdy się głębiej nad tym zastanowisz, to te pytania nie będą aż tak naiwne, jak w tej chwili się Tobie zdają. Powinnaś sobie zadać pytanie, czego tak naprawdę chcesz od tego mężczyzny i czy on jest w stanie Tobie to dać. Czasami jest tak, że jest się trudno uwolnić od niespełnionej miłości, nie dlatego, że tak mocno kochamy, ale dlatego, że nie zdołaliśmy tej osoby posiąść na własność i ta chęć posiadania, tak nas trzyma przy człowieku, którego niby to kochamy. Im bardziej chcesz zniewolić faceta, przywiązać do siebie, tym bardziej ten facet ma potrzebę wymiksowania się z takiego dusznego układu... zresztą to się tyczy też kobiet i nie tyczy się konkretnie Ciebie Alu, to jest moje stwierdzenie ogólne, dotyczące relacji partnerskich.
Wracając do Łazariewa... napisał on , że choroba oczyszcza i ratuje duszę, coś w tym jest ! Strasznie przeżyłam śmierć mojego ojca, nie mogłam się po niej otrząsnąć przez 2 lata i nadal jest mi ciężko i nie dlatego, że go nie ma, bo umarł, ale nie potrafiłam się pogodzić z tym w jaki sposób umierał... nie chcę się na ten temat rozpisywać, ale wtedy, gdy każdego dnia widząc jak z silnego, postawnego mężczyzny przeistacza się w roślinę, pogwałcony przez chorobę i w okrutny sposób odarty z dumy, tak z dumy, niezależności i nadziei...czułam tak podświadomie, że on coś przez to cierpienie odkupuje, co jest jego i jego duszy tajemnicą, czego ja nie potrafię zrozumieć a tylko czuć, że oto dokonuje się coś istotnego... nie tylko dla niego, ale i dla mnie i dla moich dzieci też... I gdy po jego śmierci sięgnęłam po Łazariewa, zrozumiałam, że mój ojciec poprzez swoje cierpienie oczyszczał duszę... Lazariew potwiedził mi to, co ja sama wyczuwałam !
Podam jezcze jeden przykład z mojej rodziny. Otóż siostra mojej mamy, będąc młodą, atrakcyjną dziewczyną, lekceważyła uczucia chłopaków i miała takie poglądy, że mężczyzn należy traktować instrumentalnie, wycisnąć z nich wszystko dla siebie, dla swoich korzyści, miała też kuzynkę, to jest też moja ciocia, która była jeszcze piękniejsza od niej i obie razem rządziły, z tym że siostra mojej mamy ma męża , a ta piękna kuzynka , żyła w wolnych związkach, z których ma dwoje, już dawno dorosłych dzieci. Siostrzyczka mojej mamy, dostała od losu wspaniałego męża, człowiek złoto ! i całe swoje życie nim sterowała, ośmieszała, pomniejszała jego wartość... i co się stało dalej ?... ano to, że od paru lat walczy z rakiem narządów rodnych i jest totalnie uzależniona od swojego męża, nie ma poza nim nikogo. On ją karmi, podaje leki, myje i pierze jej bieliznę, a ona go za to ze łzami w oczach całuje po rękach... jak to wytłumaczyć ? czy to nie jest , poprzez tę chorobę odkupienie win swoich ? może to jest naiwne tłumaczenie tej całej sytuacji, a może nie... ta, która wzgardzała, łamaczka męskich serc, dziś ma problemy z kobiecością i jest zależna od faceta i mało tego, jest mu wdzięczna za to, że jest przy niej, brak szacunku , pod wpływem ciosu ogromnego od losu, przeistoczył się w miłość do tego, kim pogardzała. Swoista lekcja..., a ta druga pani, kuzyneczka, leży w zakładzie dla wariatów !!, dostała w głowę... hmm, można by powiedzieć : nie zbadane są wyroki boskie, lub że w przyrodzie jak i w życiu, musi się wszystko zniwelować .
Podobno, ostatnia książka Łazariewa, jest mniej radykalna, złagodniał trochę...
Sorry, że nic odkrywczego do dyskusji nie wniosłam, ale sama jestem na etapie odkrywania... odrzucam Łazariewa i znów po niego sięgam... Zresztą ja osobiście mam tak w życiu, że jak coś nabroję, to mi zawsze to COŚ grozi palcem i albo ostrzega , albo ustawia z powrotem do lini startowej. Wierzę, że wszystko co nas w życiu spotyka i dotyka, jest wynikiem działania przyczyny i skutku, przyczyny zaź swe źródła mają nie tylko w obecnym życiu, ale sięgają daleko wstecz, skutki zaś są manifestowane, nie tylko tu i teraz, ale swoimi mackami, mogą porazić tych , którzy będą po nas...Dlatego, tak ważnym jest, by wiedzieć, że za wszystko w życiu przyjdzie nam zapłacić... prędzej lub później , ale zawsze i na bank.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maryna
Wybraniec fortuny
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 3136
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:29, 19 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Teresko, dobrze piszesz
takie też są i moje obserwacje, i przemyślenia
mogłabym podpisać się pod tym, co napisałaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|