|
Noweezo tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 8:38, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Pamietam kolejna pacjentke z taka sama smutna diagnoza - bezpłodnoscia.
- U pani trzy parametry przekraczaja poziom smiertelny - powiedziałem do niej. - Całkowicie “zamkniete” sa zwiazki,
duchowosc i ideały,czyli kontakt z przyszłoscia i wola.Oznacza to,ze nigdy nie potrafiła pani zaakceptowac kłótni,zdrad oraz
upokorzen ideałów, woli, pragnien. Prosze zrewidowac swoje zycie i zaczac sie modlic.
Kobieta mysli.
-Wie pan, kilka lat temu zmarł mój ojciec - mówi. - Nadal nie potrafie rozstac sie z nim w swojej duszy.
- Jest to jedna z przyczyn pani bezpłodnosci. Nie potrafi pani zaakceptowac zerwania relacji. Odczuwa pani niezadowolenie
z sytuacji, co jest ukrytym obrazaniem sie na Boga, które zmienia sie w program samozniszczenia. Nie potrafi pani
zaakceptowac krachu swoich ideałów.Smierc ojca to upokorzenie relacji,planów,ideałów,woli i pragnien.Wwyniku załowania
i braku akceptacji otrzymała pani potrójny program samozniszczenia.W takiej sytuacji dzieci sa niezdolne do zycia. Prosze
zrozumiec, ze nigdy nie rozstajemy sie z ukochanymi osobami, nawet jesli umieraja. Na poziomie subtelnym nie ma smierci,
tam wszyscy jestesmy jednoscia.Gdy rozpaczamy po zmarłych krewnych,wówczas szkodzimy ich duszom.Kazdy człowiek ma
swój sposób odejscia z zycia.Nie wolno mieszac sie do Boskiej logiki.Walczymy z nia nie wtedy,gdy próbujemy uratowac zycie
lub je przedłuzyc,a wtedy,gdy załujemy,rozpaczamy,nie przyjmujemy wewnetrznie smierci bliskiej osoby jako przejawu wyzszej,
Boskiej woli.To,co sie dzieje z nami w zyciu,pracuje na gromadzenie Boskiej miłosci w duszy,wiec jesli w tym celu trzeba zachorowac
i umrzec,to chorujemy i umieramy.Nasze nieakceptowanie Boskiej woli jest wyrzadzeniem szkody zapasom miłosci
zarówno w naszej duszy, jak i w duszy osoby zmarłej.Na zewnatrz mamy prawo załowac, byc niezadowoleni, obrazac sie oraz
posiadac cele,pragnienia i wole,natomiast wewnatrz mamy prawo jedynie do miłosci.Prosze postarac sie to zrozumiec i poczuc.
Kobieta wychodzi. Gdy wraca po czterdziestu minutach, przeprowadzam diagnozowanie i wzruszam ramionami:
- Zdumiewajace,wszystko u pani jest czyste.Bezpłodnosc pojawia sie w wyniku zrostu jajowodów.Gorzej,gdy mozliwosc
urodzenia dzieci zostaje “zamknieta”nie poprzez zrosty jajowodów,a poprzez pogorszenie pracy gruczołów.Jeszcze gorzej,gdy
mozliwosc urodzenia dzieci zostaje “zamknieta” na poziomie pola. Ostatnimi czasy bezpłodnosc nastepuje własnie z tego
powodu. Pani przypadek równiez był tego rodzaju, ale teraz pole jest otwarte i jajniki zaczynaja odzywac. Prosze sie modlic za
swoich przyszłych potomków. Oczyszczajac siebie i potomków, bedzie pani poprzez nich polepszac stan ich przyszłego ojca.
Pacjentka wychodzi,a ja przypominam sobie ciekawy przypadek,który pokazał mi,jak wazna jest praca nad soba własnie
dla kobiety.Była u mnie na wizycie kobieta z jakimis problemami.Popatrzyłem na pole jej meza i zobaczyłem,ze moze zginac
w ciagu najblizszego roku lub dwóch lat.
- Pani pole jest mniej wiecej czyste, natomiast maz moze zachorowac na raka zoładka i to w najblizszym czasie.
Przyzwyczaił sie zle myslec o ludziach,miec do nich pretensje.Warto by poczytał moje ksiazki lub przynajmniej obejrzał płyte
z moim wykładem.
- Nie ma sensu - machneła reka kobieta. - Maz jest wojskowym, on w to nie wierzy i nie bedzie czytał ksiazki.
Rozkładam rece.
-Wtakim razie jestem bezsilny. Prosze przygotowac go na to, niech za pare miesiecy pójdzie do lekarza sie zbadac.
Kobieta zaczyna płakac.
- Czyzby w zaden sposób nie dało mu sie pomóc? - pyta.
- Mozemy spróbowac - odpowiadam.- Prosze modlic sie tylko za siebie i za potomków.Oczyszczajac potomków,bedzie
pani zmieniała wewnetrzny stan swojego meza.Maz wewnetrznie zalezy od pani,wiec pani praca nad soba bedzie równiez wpływała
na niego. Prosze spróbowac.
Za godzine kobieta wraca. Patrze na pole jej meza i nie moge ukryc zdziwienia.
- Nie potrafie zrozumiec, o co chodzi, ale u pani meza wszystko jest w porzadku. Prosze nadal sie modlic, teraz jego
charakter sie zmieni i maz bedzie zdrowy.
Pózniej długo myslałem,o co chodzi i wreszcie zrozumiałem.Kobieta “odrywana”jest od ludzkich wartosci o wiele czesciej
niz mezczyzna. Kobieta jest “upokorzona” fizjologicznie poprzez miesiaczkowanie, fizycznie poprzez delikatna budowe
wiecej o bezplodnosci w czwartym tomie "dotykanie przyszlosci"
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 8:45, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
dodam tylko ... ja kiedys juz pisalam na forum ..ze ginekolog mi wykryl guza torbiela prawdopodobnie 5cm .. i mnie skierowal do szpitala na usg dosrodkowe te ..bo mi robil usg zewnetrzne .. na jajniku ..
mialam z 19lat
i ja sie przez caly tydzien modlilam wtedy .. bo tak sie balam .. codziennie ,cale dnie zdrowas mario mowilam do obraza i prsilam bym byla zdrowa ..i jak poszlam na to usg ... z babcia bo sie balam to lekarka powiedziala po co przyszlam ze nic nie mam ...
i wtedy ja myslalam ze ten stary cap cos sie pomylil i mnie nastraszyl ..a calkiem mozliwe ze sobie to cofnelam ...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 8:47, 03 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber.
Pełny odlot
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z raju :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:13, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
EW bo to wiara leczy
jesli wierzysz w to ze sama sie wyleczysz to tak sie stanie...dokładnie tak samo jak modlisz sie do obraza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber.
Pełny odlot
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z raju :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:18, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Cytat: | on zadnych przykazan koli nie daje ..przeczytaj najpierw to bedziesz rozumiec ... tak wyrwane z kontekstu to .. to jest nierozumienie o czym onpisze i co mowi |
jak nie daje jak daje...
kobiecie np kazał to i to, ze ma byc taka to a taka dla meza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lena
Znak lepszych czasów
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:19, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
evuniaj8 napisał: | dodam tylko ... ja kiedys juz pisalam na forum ..ze ginekolog mi wykryl guza torbiela prawdopodobnie 5cm .. i mnie skierowal do szpitala na usg dosrodkowe te ..bo mi robil usg zewnetrzne .. na jajniku ..
mialam z 19lat
i ja sie przez caly tydzien modlilam wtedy .. bo tak sie balam .. codziennie ,cale dnie zdrowas mario mowilam do obraza i prsilam bym byla zdrowa ..i jak poszlam na to usg ... z babcia bo sie balam to lekarka powiedziala po co przyszlam ze nic nie mam ...
i wtedy ja myslalam ze ten stary cap cos sie pomylil i mnie nastraszyl ..a calkiem mozliwe ze sobie to cofnelam ... |
po pierwsze nie ma czegos takiego jak guz torbiela hhhhe :-D :-D
torbiel sam w sobie jest guzem wiec albo guza jajnika albo torbiela jajnika
po drugie torbiele maja to do siebie ze pojawiaja sie w pewnych cyklach u kobiety a potem samoistnie znikaja przy miesiaczce i kazda z nas to ma niewiwcac o tym gdyz co cykl niechodzimy do ginekologa, przewaznie daja tabletki anty na to badz inne hormony np dushpaston a casem znika przy miesiaczce i to jak najbardziej normalne :-D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 9:19, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
no wiem .. tyle ze ja sie modlilam i zwracalam do boga w sensie do czegos potezniejszego ode mnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber.
Pełny odlot
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z raju :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:24, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
no widzisz...a ja wieze ze nie ma niczego potezniejszego od CZŁOWIEKA i jego UZYWANIA energii do swoich celow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lena
Znak lepszych czasów
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:24, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
torbiele czesto biora sie z niepeknietego jajeczka czasem w cyklu mamy jedno czasem dwa a czasem wiecej i np jedno nam tylko peka reszta zluszcza sie w krwawieniu miesiaczkowym,
jesli juz wykryl ci torbiela to go powinien przynajmniej 3 miesiace obserwowac czy nie znika,
A to nic groznego ,chyba zeby nieznikal i badaniu histopatologicznemu bys sie poddala i komorki rakowe wykryli.
:-D :-D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber.
Pełny odlot
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z raju :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:26, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
no torbiel to nic wielkiego
osobiscie posiadam jedna sztuke w piersi od lat
trzeba tylko sprawdzac czy sie nie powieksza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tereska19
Na psa urok
Dołączył: 17 Sie 2012
Posty: 338
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Dolina Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:07, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Zauważcie, że jak coś się dzieje poważnego w naszym zdrowiu, to sprawy doczesne odkładamy na bok, przestajemy o nich myśleć, odrywamy się od ziemskich namiętności i zauważamy jak miałkie jest to wszystko co do tej pory zwracało naszą uwagę. Nieraz kierujemy nienawiść, zazdrość do innych osób, kłócimy się o byle co, oceniamy i oskarżamy naszych partnerów o to , że przez nich nam nie wyszło coś tam, doszukujemy się zdrady, bo chcemy podporządkować sobie drugiego człowieka, każdego dnia karmimy swoje ego. Zabrudzamy tą naszą duszę , a ona by się z brudu wyzwolić, by skierować człowieka ku wyższym energiom , ku wyższym wartościom, by nakierować na to co istotne, projektuje i wyzwala w nas chorobę i gdy jest ta choroba w nas, te wszystkie ziemskie sprawy przestają mieć znaczenie, są nic nie warte. Ludzie mówią w obliczu cierpienia i zagrożenia życi, a dotyczy to też i tego jak nasi bliscy chorują, więc mówią; Boże oddam wszystko tobie, tylko pozwól mi wyzdrowieć, lub przywróć zdrowie memu dziecku, czujecie ten stan ducha ? Czy wówczas ważne jest to, że ktoś krzywo na nas patrzy, że nie dostałam podwyżki, czy wówczas jest istotne, to wszystko co do tej pory zaprzątało nasz umysł i wokół czego ganialiśmy ? Nie , w takich momentach skupieni jesteście na rozmowie z Bogiem, w takich momentach obnażamy się przed nim, zrzucamy swoje maski i depczemy swoje ego, kierujemy się na duchowość i zmienia się nam system wartości , jeśli ktoś to przeżył, to wie o czym piszę, ale co ważniejsze Łazariew mówi , że tak trzeba żyć każdego dnia, jak zdrowy i bogaty jesteś, to też tak masz myśleć... Ile razy coś obiecywałam bogu, gdy mi było źle, a ile razy , gdy tylko było mi lepiej w sprawach tych ziemskich, porzucałam składaną obietnicę i znów dałam się wkręcać w ziemskie sprawy... Uważam, że to trzeba każdy dzień przeżywać z ukierunkowaniem na ducha, nie wyrzekać się tego co ziemskie, ale uznać wartości duchowe za ważniejsze i ku nim podążać, bo jeśli nie, to właśnie dopadająca nas choroba lub tragiczne zdarzenie i tak nas do tego nakłoni.
Nie chcę by to co napisałam, zabrzmiało jak niedzielne kazanie, ja tą wyższą energię nazywam Bogiem, ale każdy może sobie nazwać ją jak mu pasuje, ważne by ją uznać, bo gdy myślimy , że sami jesteśmy bogami to karmimy tym myśleniem swoje ego. Poniżenie, to jest uznanie wyższej energii, to o to chodzi, a my w naszym rodzie jesteśmy jak naczynia połączone, czyli to co wypracowali w pozytywie nasi przodkowie, to nam się dostaje w naszym życiu jak nagroda, a to co nabroili, to też nam się dostało, więc należy wyzbyć się oceniania innych, bo to nie nasza sprawa, to jest rozliczenie ich z przodkami, ale pamiętajmy, że my , tu i teraz , to samo robimy dla tych co po nas są lub przyjdą, więc od nas oni dostaną szczęście lub ból, to wszystko wzajemnie się przenika.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rademenes
Znak lepszych czasów
Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 2144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z PRZEZNACZENIA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:34, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
jaką Ty masz datę Tereska <urodzenia>??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 18:39, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
ano teresa racja ..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
koliber.
Pełny odlot
Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z raju :) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:45, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
nie trzeba uznawac wyzszej energii jako cos nadrzednego by nie czuc sie pepkiem swiata
ja nie uznaje i dla siebie jerstem istota najwyzsza...nie oznacza to ze dla innych tez
kazdy dla siebie powinien byc kims najwazniejszym, ufac sobie, wierzyc w siebie itd.
mi takie myslenie daje chec robienia czegos dla innych
gdybym uznała czyjes zwierzchnictwo brak by mi było checi dla bycia (czasem) dobrym człowiekiem
dla mne najwazniejsza jest moja wonosc..i poczucie ze TYLKO JA decyduje o swoim zyciu
i za cholere nie dam se tego zabrac
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez koliber. dnia Nie 18:46, 03 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
xigriss
Na psa urok
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:33, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ja sie zgadzam z koli..
człek musi mieć wiare,szacunek,milosc do SIEBIE po primo..
no i to poczucie własnej mocy wiele moze zdzialac..sama w sobie nieraz generuje tą energie gdy cos szwankuje (zdrowie fakt mam slabe..) i to pomaga..jak sie zawezme by czuc moc swoją,,
jak inni by sie uzdrowic modlą,sie medytują,kochają cos tam ja se ide na ostry koncert,naqrwiam pod sceną lub slucham dobrej muzyki i wsio przechodzi..potem jak nabuzowana chodze.
ot dla kazdego dobre jest co innego,nie ma 1receptury na bycie szczesliwym czlowiekiem
no i wazne jest by doceniac drobiazgi,prozaiczne sprawy (w tym tez jest jakies sakrum..) anizeli czekac na cuda na niewiedy co..
co do innych ludzi to zamiast ich lubić,kochać to wielu mnie drazni swym zachowaniem,wizerunkiem tym,ze sa chamscy wobec mnie czy innych acz po prostu sie od nich odcinam unikam, izoluje,czasem im czyms dopieprze jak mają wąty..
i jestem zdania,ze na milosc i szacunek w naszym zyciu zaslugują wybrani nieliczni..reszte mam gdzies
no i sama sie przekonalam,ze dobrą postawą wobec kogoś nie fair i co nam nie pasi nie zyska sie nic..poza frustracją.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez xigriss dnia Nie 19:34, 03 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
alamakota
Wieża DiabeL
Dołączył: 13 Paź 2012
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:18, 03 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Do mnie Lazariew bardzo przemawia ale nadal zastanawia mnie dlaczego nie do wszystkich zdaje sie maja jego teorie zastosowanie.
Skoro mowi o polu tu i teraz, o tym ze gdy ktos za bardzo przylgnie to zostanie mu to zabrane itd. Przeciez wszyscy wiemy, ze tak nie jest. Wielu ma, sa jacy sa, i nie sa dobrzy na poziomie subtelnym a nadal nic im sie nie przytrafia zlego, nie choruja, zdaje im sie 'slizgac' w zyciu.
Ciekawe jak to jest tak naprawde..
Wracajac dzis z sesji myslalm o tym, ze mi co chwile zabierane jest to, co jest dla mnie wazne. Tak wazna dla mnie jest rodzina, stabilizacja, ze nie mam jej, wrecz gdy zdaje sie ze to sie zbliza, ze moze byc dobrze - zostaje wszystko odciete.
I tak jak teraz, gdy zostalam sama, na dokladke jeszcze moja 'ostoja' w postaci ex meza, ktory mnie zawsze wspieral, zniknela.. on i kobieta z ktora byl jakis czas po naszym rozstaniu wrocili do siebie i poprosil mnie zebym dala mu rozwinac ten zwiazek i sie odsunela od niego..
Mam do niego duzy szacunek i jestem mu wdzieczna za wiele rzeczy, dlatego tez zmieklam bo wiem ze nie moze przy mnie tkwic i nie mam prawa wymagac tego od niego ani tez oczekiwac..przyszlo natychmiast uczucie pokory, pogodzenia sie..ze smutkiem, ale przyzwolilam sama sobie doswiadczac tego co sie dzieje i zaakceptowalam to, co jest.
Takze stracilam ponownie wszystko na poziomie 'partnerskim'.
Nie wiem jak to sie stalo, ale zniknely moje wyrzuty, uczucie zlosci, zazdrosci, dreczenia sie myslami co teraz.. NIe zastanawiam sie z kim jest ex parntner (ten, ktory mnie zostawil), czy ma kogos.. Bedzie co ma byc.. Skoro wszystko mi zabrano i zostalam sama - widocznie cos ja robie nie tak.
Bardzo czesto sie zastanawiam ostatnimi czasy, czy to, jaka mam prace ma jakies znaczenie glebsze w moim zyciu i tym co sie aktualnie dzieje.
Na codzien jezdze do domow rodzinnych, w ktorym dopiero urodzily sie dzieci. Widze prawdziwe domy, przepelnione miloscia..tym, o czym ja marze i co tak bardzo chcialabym znowu miec a... nie mam!
Nie czuje zazdrosci, smutku.. raczej taki pokorny zal.. i smutek..
Moge miec wszystko, do wszystkiego moge dazyc, wszystko zdobyc, ale najwiekszej wartosci nie mam, stracilam.. dom i rodzine.
Wiem, ze to nie dzieje sie przypadkowo. Nie wiem czego ma mnie to nauczyc, analizowalam to wiele razy. Nad uczuciami nie da sie zapanowac, probowalam nie raz. Zreszta to uczucie pierwotne, ktore jest w nas, powinno byc akceptowane a nie zaslaniane uczuciami wtornymi, wiec jakby nie bylo, analizujac to wszystko sie musialo u mnie stac.. Wiec czego ma mnie to nauczyc..
Co musze oczyscic w sobie, by to do czego przywarlam nie zostalo mi odbierane. Mam uznac, ze rodzina jest dla mnie nie wazna? Ze moge zyc sama? Bedac w zwiazku mam nie liczyc ze to sie potoczy w okreslonym kierunku? No przeciez tak sie nie da, to nienaturalne..
Nie potrafie znalezc odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez alamakota dnia Nie 21:24, 03 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|