Noweezo

mili255

a Wy mieszkacie ze sobą? a jeśli tak to jak długo?

Audrey

mili255

no właśnie... bo z Wieżą na dwójce to ja to średnio widzę, znam parę co chodzili 7 lat i blisko mieszkali i zamieszkali to po miesiącu rozstali się z hukiem

Audrey

No cóż, co ma być, to będzie. Jest to związek karmiczny, to mamy się od siebie czegoś nauczyć.

mili255

zamieszkaj z nim to go lepiej poznasz.... szkoda czasu na takie chodzenie tyle lat....

Audrey

Czemu szkoda? Pary się rozstają po 5, 15, 25, czy więcej nawet latach.
Każda relacja nas czegoś uczy.
Mamy w misji Głupca, a w środkach Koło, to może mamy mieć dziecko, zobaczymy.

mili255

pewnie, wszystkiego trzeba doświadczyć, każdy jest panem swego losu i jak sobie pościeli tak się wyśpi...każdy też inaczej działa, jeden cierpliwy drugi nie... ja podziwiam Ciebie za 7 lat związku na odległość jakby nie patrzył, bo ja bym nie dała rady, u mnie to zawsze było od razu: chopie hajtał się masz zamiar? ehhe niby w żartach ale... no i ja z tym jestem co muszą wiedzieć na teraz, na już, może dlatego sama jestem Wink

Audrey

Mnie się specjalnie nigdy nie śpieszyło do małżeństwa,ale ja mam 14 z dnia, wolność itd. Smile

. W sumie to bym nawet mogła bez ślubu, no ale jego mamusia, ta co się wtrąca z pozycji 4 - Cesarzowa Razz

. W sumie to obie matki chcą bardziej od nas wesela. Ja tam bardziej dziecka chcę Very Happy

.

Audrey

A jak mam interpretować, że mam w indywidualnej misji sąd? Kojarzy mi się z założeniem rodziny, czy coś w ten deseń.

mili255

a po co Ci dziecko jak męża nie wiesz czy z niego będziesz miała? Chcesz sama tfu tfu wychowywać dziecko, w razie jakby faktycznie coś nie wyszło? A wiesz jak to ciężko jest? Nie dość że finansowo ciężko, to jeszcze dziecko musi mieć ojca, musi mieć dwoje rodziców żeby je dobrze wychowali i przekazali mądrość itp. Łatwiej jest na pewno we dwoje.
Jak chcesz mieć dziecko to zechcij z nim pomieszkać żeby się przekonać czy to faktycznie on ma być tym ojcem dziecka Twojego, bo jak już tyle chodzicie to głupotą byłoby tego nie wiedzieć Laughing

mili255

Audrey

Nie mówię, że chcę być samotną matką. Też uważam, że dziecko powinno mieć oboje rodziców. Wiele par wychowuje dzieci, a ślubu nie mają Smile

. On ma w misji Kapłankę.

mili255

no i co ? nie wiadomo co to znaczy,,,, tak naprawdę Wink

mój ojciec ma na poz.5 Kapłankę i swoich dzieci spłodzonych nie ma, za to ma mnie i mnie kocha hehe a ja jego córką biologiczną nie jestem... rożnie to bywa....
to ja Ci tylko piszę, że zanim zrobicie dziecko to pomieszkaj z nim to będziesz wtedy wiedziała na sto procent kogo tak naprawdę hodujesz na własnym łonie od 7 lat... bo dopiero się poznaje jak sie zamieszka, jak będzie dobrze to pewnie że wcale ślubu nie musicie brać

Audrey

To nie jest to głupie, trza pomyśleć.
Spotkałam się też z interpretacją, że dwie wieże mogą trzymać jako odwrotność rozpadu. My mamy na 2 i 6, to niezbyt fajnie.