Noweezo

Maryna

Rydwanu w swojej doniczce nie mam, a przydałby mi się. Very Happy

Mili, "chemia" była, i to bardzo duża, ale tylko z jego strony.
Nudy nie było, bo mieliśmy ze sobą o czym rozmawiać, ale chwilami napięcie rosło, bo ja chciałam się z nim przyjaźnić, a on wyraźnie chciał czegoś więcej, i nawet jak niby zgadzał się na moje warunki, to widziałam, że jednak robi sobie nadzieje. I dlatego z nim zerwałam ostatecznie.
Zerwanie było nagłe, ale nie było w tym brutalności, bo na takie rzeczy nie pozwalałam sobie nawet wtedy, kiedy jeszcze nie interesowałam się ezoteryką i nie byłam całkiem świadoma skutków takich zachowań.

Maryna

blackruby

Ale ja o czasie nic nie pisałam w kilku powyższych postach.

Maryna

No to w takim razie jak mam rozumieć twoje podsumowanie, że "jak przychodzi co do czego, to najlepsze karty są lipne"?
O co ci chodzi?

avitka

dla mnie gwiazda jest za czysta
jak na obraz zwiazku namacalnego 2osob

wiec NAJCZESCIEJ to po prostu przyjazn... albo uczucie TLYKO 1 ze stron,
platoniczne, wyidealizowane

nieprzeorane codziennoscia we dwoje

no wlasnie,
bo jak ludzie tak tlyko sie slisgaja,
albo krąza po swoich orbitkach

to moze wlasnie powstac taki slicznby obrazek

i nie dziwi mnie ze ludzie ktorzy sa razem DLUGO, NA CODZIEN.. w chorobach, smierciach, sinusoidzie materialnej etc
to moga miec ciezkie karty bo tego doswiadczaja RAZEM, zyjac razem lata

blackruby

Normalne, bardzo często tak jest. Ale mając teoretycznie ładną doniczkę i mówić, że nawet się nie lubiło i nie ma się dobrych wspomnień to coś jest nie tak - z tą doniczką.

Też mam b. ważny bo rodzinny związek z dwoma śmierciami, wieżą i rydwanem na poz 4 m.in. i fakt te wszystkie ciężkie doświadczenia nas związały (tyle że niestety nie pozytywnie) i będzie to na 99,9% relacja do śmierci. Ale jakby to była obca osoba, to bym jej nawet nie lubiła, i relacja nie trwała by za długo.

avitka

hm..
nie wiem czy mam z kims "ladną" doniczkę Rolling Eyes

nie przypominam sobie Laughing

a zdarza mi sie lubic czy kochac

Maryna

Nie pisałam, że nie lubiłam człowieka. Po prostu nie żywiłam do niego jakichś szczególnych uczuć, i nawet nigdy bym na niego uwagi nie zwróciła, gdyby nie to, że gdziekolwiek bym się nie ruszyła, to on wyrastał przede mną jak spod ziemi, i często miałam uczucie, że za mną chodzi, że mnie osacza. Potem próbowałam dać mu szansę, zrozumieć go, itp. Ale to nie było dla mnie nic porywającego, i dlatego napisałam, że nie mam dobrych wspomnień, pomimo tych Kochanków...

blackruby

blackruby

Maryna

"Osaczania" a osaczanie to jest duża różnica.
W przypadku tej mojej historii nie było niczego mrocznego, nie wiązała się z jakimiś konkretnymi nieprzyjemnościami, nic z tych rzeczy. Ale była to taka trochę dziwna historia, z różnymi nagłymi zwrotami akcji, to z jednej, to z drugiej strony, i jak patrzę na doniczkę, to mnie to nie dziwi, bo w karcie wnętrza mamy Koło.
Na zewnątrz jest Wisielec, i to też się zgadza, bo stosunek otoczenia do nas był pełen rezerwy.

blackruby

Ok, w takim razie nie wnikam dalej, bo nie ma po co Smile

avitka

blackruby

No bardzo ładną masz z bratem Very Happy

kapłan "trzymający" tą piękną resztę Wink

avitka

jestesmy ze soba daleko fizycznie od lat
to mozemy miec piekną Razz